Chociaż lubelscy chirurdzy usunęli 13-letniemu Pawłowi śledzionę i pęcherzyk żółciowy, fundusz zdrowia zapłaci szpitalowi tylko za śledzionę. Takie są przepisy.
Z Kliniki Chirurgii i Traumatologii Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie Paweł wyszedł kilka dni temu. – Jak już usuwaliśmy śledzionę, przedłużyliśmy cięcie i usunęliśmy pęcherzyk pełen kamieni.
Profesor Osemlak mnoży absurdalne przykłady. – Choćby znamiona barwnikowe na skórze. Płacą za wycięcie najwyżej trzech – mówi. – I tyle wycinamy, a z następnymi odsyłamy pacjenta na później.
Profesor mówi też o chorych z urazami wielu narządów, np. z wypadków. – Sto procent płacą tylko za jeden, najbardziej uszkodzony organ – wyjaśnia Osemlak. – Powiedzmy za wątrobę 100 proc. A potem stopniują. Za nerki 80 proc., za żołądek 50 proc.
Małgorzata Niewiedzioł, zastępca dyrektora ds. medycznych w DSK potwierdza. – Fundusz zdrowia płaci za jedno podejście do pacjenta. Mimo że wyleczono w tym podejściu wiele narządów i schorzeń – mówi. – Płaci za najdroższą zastosowaną procedurę. Takie postępowanie pogłębia zapaść finansową szpitali.
– Przecież te zasady funkcjonują już od jakiegoś czasu – mówi Elżbieta Lasota, rzecznik prasowy NFZ w Lublinie. – Jeżeli przywożą pacjenta z urazem wielu narządów, to przeprowadzone badania wykrywają wiele schorzeń, zastosowane leki działają na wiele organów. Przy stole operacyjnym stał jeden zespół chirurgów, pacjent leżał na jednym łóżku. Dlaczego mamy płacić trzy razy, a nie raz?
Z procedurami leczniczymi i płaceniem za nie jest jeszcze jeden problem. Są takie, których nie ma w katalogu świadczeń refundowanych przez NFZ. Lekarze, np. z woj. łódzkiego, wpisują w dokumentację pacjenta inną chorobę niż ta, na którą cierpiał. Wszystko po to, aby NFZ zapłacił za leczenie. – U nas czegoś takiego nie ma – zapewnia Lasota. – Owszem, są choroby i zabiegi nieobjęte katalogiem. Ale za takie płacimy odrębnie, jeśli szpital nam je opisze.
W ubiegłym roku lubelski NFZ przyjął 17 niestandardowych zgłoszeń o chorobach nie występujących w katalogu. Najczęściej powtarzały się: tumorektomia, czyli wycięcie guza w piersi z oszczędzeniem całej piersi; podanie botuliny przy zatruciu jadem kiełbasianym; leczenie złamań wielomiejscowych. •