Zdzisław Leńczuk, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Obywatelskich i Migracji w Urzędzie Wojewódzkim, do pracy wczoraj nie przyszedł. – Jest w szpitalu – poinformował nas Józef Różański, dyrektor tego wydziału.
– Sprawdzamy, co właściwie stało się w Polichnie – zapewnia Krzysztof Komorski, rzecznik wojewody. – Dzisiaj pojedzie tam kontroler, który będzie rozmawiał z samorządowcami obecnymi na czwartkowej uroczystości.
Dyrektora Leńczuka najprawdopodobniej czeka zwolnienie dyscyplinarne z pracy.
Łagodniej obszedł się prezydent Andrzej Pruszkowski z Mieczysławem D., dyrektorem Domu Dziecka (w tej chwili na zwolnieniu lekarskim) przy ul. Sierocej w Lublinie. Szefa placówki także czeka wypowiedzenie, ale nie dyscyplinarne. Miasto rozwiąże umowę o pracę w normalnym trybie.
Przypadek dyrektora Mieczysława D. opisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Na początku listopada w Domu Dziecka przy ul. Sierocej świętowano imieniny jednej z pracownic. Świadkowie twierdzą, że impreza była suto zakrapiana alkoholem. Wezwano policję. Kiedy policjanci chcieli zbadać Mieczysława D. alkomatem, ten najpierw zamknął się w gabinecie, a później uciekł przez okno.
Na razie obydwaj dyrektorzy zaniemogli. Poszli na zwolnienia. Obaj zarzekają się, że nie wypili ani kropli alkoholu. Obaj tłumaczą swoją niedyspozycje złym samopoczuciem. I twierdzą, że nie piją w ogóle.