Najpierw trzy tygodnie morderczego szkolenia, a później praca w zagrożonym rejonie. Sześciu lubelskich policjantów - w tym kobieta - czekają na rozkaz wyjazdu. Do pracy w misji pokojowej zgłosili się na ochotnika.
- Nie boi się pan wyjeżdżać? - Tylko głupcy się nie boją - mówi. - Misja to jednak nie to samo co praca w komisariacie. Jeżeli wyjedziemy do Iraku, będziemy pierwszą policyjną grupą. Nie mielibyśmy od kogo zaczerpnąć doświadczeń.
- Mąż zawsze lubił przygodę - mówi jego żona Monika, przyznając jednocześnie, że nie jest zachwycona ewentualnym wyjazdem męża.
Być może wraz z sierż. Opoką na misję wyjedzie starsza posterunkowa Małgorzata Bigos. - Znam większość osób, które w tym roku decydują się na wyjazd - mówi. - Nikt nam oficjalnie nie powiedział jednak, że pojedziemy do Iraku. Możemy się tego tylko domyślać.
Posterunkowa Bigos jest policyjnym psychologiem. Pracuje w KWP w Lublinie. W ubiegłym roku była w Kosowie. Boi się każdego wyjazdu. Nie na tyle jednak, żeby z niego zrezygnować. - Jestem potrzebna na takich misjach - mówi z przekonaniem. - Rozłąka z rodziną złamie największych twardzieli. Potrzebują fachowej pomocy, wsparcia.
Lubelscy policjanci, którzy wraz ze 150 ochotnikami z całej Polski przez trzy tygodnie brali udział w szkoleniu w Słupsku, czekają na rozkaz wyjazdu. - Są przeszkoleni do pełnienia misji pokojowej - mówi insp. Marek Hebda, szef lubelskiej policji. - Nie jest jednak powiedziane, że wyjadą akurat do Iraku.
Mimo to policjanci są przekonani, że wsiądą właśnie do samolotu lecącego na Bliski Wschód. Każdy z funkcjonariuszy został zaszczepiony, m.in. przeciw tropikalnym chorobom. Policjanci wyręczaliby w Iraku tamtejszych funkcjonariuszy. Nie patrolowaliby ulic. - Ich praca będzie polegać przede wszystkim na szkoleniu - wyjaśnia nadkom. Janusz Wójtowicz, rzecznik prasowy KWP w Lublinie. - Zajmą się również sprawami logistyki. Nie będą łapać przestępców.
Policjanci nie liczą na kokosy. W ubiegłym roku za udział w misji w Kosowie zarabiali niecałe 1000 dolarów miesięcznie. Do tego dochodziła płaca w kraju.
Czterech pozostałych policjantów z Lubelszczyzny, którzy być może także trafią do Iraku, to funkcjonariusze oddziałów specjalnych. Mają zakaz kontaktów z mediami.
Co im grozi w Iraku?
mogą sięgnąć nawet 50 stopni.
Są jednak dni z temperaturą sięgającą nawet 70 stopni.
Po wojnie w Iraku pozostało też sporo broni, w którą
wyposażone są grupy przestępcze oraz zwolennicy Saddama
Hussajna.