Andrzej K., ojciec noworodków, których zwłoki znaleziono w Czerniejowie, zostanie w areszcie - zdecydował wczoraj Sąd Okręgowy w Lublinie. Podejrzany o współudział w zabijaniu dzieci twierdził, że jest niewinny i odwoływał się od decyzji o areszcie, wydanej przez sąd niższej instancji.
Andrzej K. został aresztowany przez Sąd Rejonowy w Lublinie w połowie września. Prokuratura postawiła mu zarzut współudziału w zabójstwie pięciorga dzieci urodzonych przez jego żonę. Mężczyzna został zatrzymany po tym, jak wyniki badań DNA dowiodły, że jest ojcem pięciorga noworodków, których zwłoki były przechowywane w jego domu.
Podczas pierwszego przesłuchania - jeszcze w charakterze świadka - Andrzej K. twierdził,
że nie wie, w jakich okolicznościach w jego domu znalazły się szczątki noworodków. Po postawieniu zarzutów nie przyznał się do mordowania dzieci. W odwołaniu od aresztu pisał, że jest niewinny. Podkreślał też, że przez pobyt za kratkami zostawił bez środków do życia swoją rodzinę. Ma czwórkę dzieci.
Żona Andrzeja K., Jolanta, twierdziła w prokuraturze, że zabijała dzieci zaraz po urodzeniu, przytrzymując ich główki pod wodą w wannie. Prokuratura nie chce ujawnić, czy obciążyła swego męża. (er)