Blisko 110 tys. zł zasądził lubelski Sąd Okręgowy kobiecie, której podczas operacji w PSK 4 w Lublinie uszkodzono przewód żółciowy. To jedno z najwyższych odszkodowań, jakie otrzyma pacjent za błąd lekarza.
Operację wykonał stypendysta Ministerstwa Zdrowia. Zaraz po niej u pacjentki pojawiły się wycieki żółci. Po kilku dniach chorą zoperowano ponownie. Okazało się, że ma uszkodzoną główną drogę żółciową.
Po wyjściu ze szpitala kobieta ciągle przebywała na zwolnieniu, musiała zażywać leki, przestrzegać diety. Poszkodowana prawie dwadzieścia razy była w szpitalu. Wstawiono jej protezę przewodu żołciowego.
Podczas procesu szpital utrzymywał, że do powikłań pooperacyjnych nie doszło z winy lekarza i że mieszczą się one w granicach ryzyka operacyjnego. Z kolei biegły stwierdził, że do uszkodzenia drogi żółciowej doszło prawdopodobnie poprzez przypadkowe oparzenie narzędziem lekarskim.
W nieprawomocnym wyroku sąd uznał, że było ono spowodowane niezręcznością operującego. Skarb państwa ma wypłacić kobiecie blisko 110 tys. zł.