Inwestor obiecał chodniki, ale ich nie zbudował. Winą obarcza miasto. A ono grozi mu sądem
Lekiem na te kłopoty miała być umowa zawarta przez miasto z firmą, która ponad rok temu otworzyła tu kompleks rekreacyjny SPA Orkana. – Na mocy umowy z 2009 r. inwestor zobowiązał się do budowy chodnika ze ścieżką rowerową do przejścia podziemnego oraz stworzenia schodów – informuje Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
Wszystko pozostało na papierze. Piesi, którzy chcą przejść tu przez Orkana, mogą najwyżej przebiec przez jezdnię z czterema pasami ruchu, nierozdzielonymi wysepką, na której można by przystanąć. Chyba że wolą długi spacer do kładki. Albo jeszcze dłuższy, do sąsiedniego przejścia koło Biedronki i z powrotem. A to mniej więcej kilometr, czyli tyle, ile od Bramy Krakowskiej do ul. Lipowej.
– Wzywaliśmy już pisemnie inwestora do wypełnienia zapisów umowy. W odpowiedzi dostawaliśmy pisma, że ciągi nie mogą powstać z przyczyn niezależnych – mówi Kieliszek. Cierpliwość kończy się też administracji osiedla Błonie, która domaga się od Ratusza, by wyegzekwował uporządkowanie przejścia.
– Nie zbudowaliśmy ścieżki, bo miasto sprzedało jedną z działek, przez którą miała biec ścieżka – twierdzi Małgorzata Moczybroda, prezes SPA Orkana. – Nie sztuką jest zbudować ścieżkę, która skończy się w polu – dodaje.
– Sprzedaż nieruchomości nie oznacza, że wcale nie da się zbudować tych ciągów – zapewnia Kieliszek. – Będziemy ponownie domagać się wykonania zapisów umowy. Jeśli spółka nie dotrzyma słowa, wystąpimy przeciw niej na drogę sądową z pozwem cywilnym – dodaje.