Chociaż apteka z ul. Wojennej cieszy się wzięciem pacjentów, zwalcza ją Okręgowa Izba Aptekarska w Lublinie. Dlatego, że się reklamuje i sprzedaje leki dużo taniej niż inni. Rzecznik dyscyplinarny izby sprawdza, czy apteka nie łamie prawa.
– Jest taniej o kilka, a nawet kilkanaście złotych – mówią klienci. – Polprazol na wrzody żołądka kosztuje 10 zł, a gdzie indziej kilkanaście – mężczyzna pokazuje receptę.
Stosując niskie ceny i reklamę, apteka naraziła się Okręgowej Izbie Aptekarskiej, zrzeszającej farmaceutów. – Nie można się reklamować – twierdzi Krzysztof Przystupa, jej prezes.
Rzecznik odpowiedzialności zawodowej Izby Aptekarskiej sprawdza właśnie, czy apteka nie złamała prawa farmaceutycznego, dopuszczając się niedozwolonej reklamy. – Reklamą nie są wyciągi z cennika – wyjaśniają w izbie. – Reklamą są ulotki z cennikiem nawołujące do zakupów, ze zdjęciami opakowań leków, informacjami o rabatach.
Jeżeli rzecznik odpowiedzialności zawodowej uzna, że doszło do naruszenia prawa, skieruje sprawę do Sądu Aptekarskiego.
– Przejrzeliśmy kodeks etyki zawodowej. Nie mamy sobie nic do zarzucenia – mówią Anna i Jacek Kuroczko, właściciele apteki. – Mamy apteki pod Warszawą oraz na Podkarpaciu. Wszyscy nas zniechęcali do otwarcia kolejnej w Lublinie. Mówili, że aptek jest tutaj bardzo dużo, dlatego farmaceuci agresywnie zwalczają tych, którzy wybijają się ponad przeciętność.
Państwo Kuroczko dodają, że inni aptekarze mogąc sprzedawać tanio, nie robią tego. – Nasza marża to poniżej 10 procent. Inne apteki nakładają 19 procent – mówią.
– Nie jest możliwe, aby przy tak małej marży utrzymać aptekę – mówią w izbie aptekarskiej. – Już przy 15 procentach apteka stoi na granicy bankructwa. Skoro mają minimalne marże, muszą za nimi stać jakieś brudne pieniądze.
– Za nami stoi jedynie opatrzność boska – odpierają Kuroczko.
Na 200 aptek w Lublinie, tylko dwie cieszą się wzięciem klientów ze względu na tanie leki. Drugą jest apteka przy ul. Narutowicza 83. Za to jej reklamy nigdzie nie znajdziemy. – Jakim cudem ściągają takie tłumy? Dlaczego opłaca im się sprzedawać tanie leki? – zastanawiają się w izbie aptekarskiej. – To też nieczysty interes. •