Szpitale wypowiadają firmom pogrzebowym umowy dzierżawy chłodni. Zakłady pogrzebowe mają miesiąc na wyprowadzkę.
Obowiązek zajęcia się zmarłymi spadł na pracowników szpitali.
- Nieprecyzyjność przepisów była jedną z przyczyn powstawania nieprawidłowości i nadużyć - mówi Paweł Trzciński, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia. - Dlatego Ministerstwo Zdrowia wprowadziło zakaz funkcjonowania na terenie szpitali firm pogrzebowych. Jednocześnie obowiązek przygotowania zwłok osoby zmarłej w szpitalu nałożony został na szpital. Do tej pory sposób postępowania ze zwłokami określały regulaminy poszczególnych szpitali. Istniały rozbieżności w przygotowaniu zwłok do wydania rodzinie oraz finansowania tych czynności.
Od 25 listopada obowiązek zajęcia się zwłokami spadł na szpitale. Pracownicy szpitala muszą ciało umyć, ubrać, wydać rodzinie w stanie zapewniającym zachowanie godności należnej zmarłemu. Za te czynności szpital nie może pobierać opłat. Zwłoki mogą leżeć w szpitalnej chłodni za darmo do 48 godzin. Za kolejne dni, szpital może pobierać opłaty.
Od nowego roku firmy pogrzebowe mają zakaz prowadzenia działalności na terenie szpitala. Nie mogą mieć tam swoich pracowników, punktów, chłodni. - Szpital przy al. Kraśnickiej, w którym dzierżawimy chłodnię, już nam wypowiedział umowę - mówi Kazimierz Jakubczak, prezes firmy pogrzebowej "Styks” w Lublinie. - To dla nas żadna katastrofa. Od dwóch lat było wiadomo, że wejdą nowe przepisy. Wybudowaliśmy dom pogrzebowy oraz chłodnie poza szpitalami.
Ale szpital ubolewa: To dla nas strata - mówi Anna Zmysłowska, zastępca dyr. ds. medycznych. - Mieliśmy zysk z wynajmu chłodni, byliśmy odciążeni z przygotowania zwłok. Czynimy starania, aby przejąć pracowników firmy pogrzebowej. Ktoś się zmarłymi musi zajmować.
Usługowy Zakład Pogrzebowy "Woźny” wynajmuje chłodnie w szpitalu im. Jana Bożego w Lublinie. - Wyprowadzamy się od nowego roku - zapowiada Grzegorz Woźny, właściciel firmy. - Wybudowałem własne chłodnie poza Lublinem. Szpital nie powinien mieć problemu z zajęciem się zwłokami. Przetrzeć ciało szmatką lub gąbką mogą nawet noszowi.
• Po wyprowadzce firma będzie z dala od klienta. Nie będzie stratna? - pytamy.
- Nie - mówi Woźny. - Naprzeciw szpitala mamy swój punkt usługowy.
Podobnie sytuację rozwiązały inne firmy pogrzebowe. Nie będzie ich w szpitalu, ale w jego pobliżu jak najbardziej.