Co miesiąc dyrekcja lubelskiego szpitala MSWiA otrzymuje bezpośrednio z ministerstwa zaszyfrowaną dyskietkę z nazwiskami osób, którym należy się specjalna opieka. Na leczenie osób uprzywilejowanych są dużo większe nakłady niż na resztę pacjentów. Płaci Ministerstwo Zdrowia, a nie NFZ.
Przeciętna stawka w 2003 roku dla zwykłego ubezpieczonego to ok. 24 zł za poradę, a dla VIP-a, dokładnie za to samo 120 zł.
Lista osób uprawnionych do VIP-owskich świadczeń liczy w Polsce 4526 nazwisk. Na Lubelszczyźnie – około 100. To m.in. wojewoda, wicewojewoda, wyżsi urzędnicy administracji państwowej, posłowie, senatorowie, a także członkowie ich rodzin.
Takiego pacjenta szpitalowi MSWiA nie wolno odesłać. Trzeba mu zapewnić dyskrecję, spokój, intymne warunki pobytu. – Tak, posiadam Kartę Pacjenta VIP – przyznaje Zyta Gilowska, posłanka Platformy Obywatelskiej. – Korzystałam także z usług szpitala MSWiA. Tak się zdarzyło, że trafiłam akurat do placówki w Warszawie. Nie zauważyłam tam żadnego specjalnego traktowania. Pokoje były jednak jednoosobowe.
– Wojewoda Andrzej Kurowski nie korzysta z karty VIP. Kiedy potrzebował opieki medycznej, leżał w szpitalu przy al. Kraśnickiej – zapewnia Krzysztof Komorski, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego.
Kazimierz Pawełek, senator SLD: – Ja nie korzystam z usług medycznych oddziałów MSWiA. Mam swoją przychodnię w Lublinie i w niej leczę się z całą rodziną.
W Zakładzie Opieki Zdrowotnej MSWiA przy ul. Grenadierów w Lublinie sale są dwuosobowe, wyposażone w łazienki. Dodatkowo na każdym piętrze znajdują się pokoje przeznaczone dla osób niepełnosprawnych. Jak twierdzi jeden z lekarzy, sprzęt jest porównywalny z wyposażeniem innych szpitali.
Decyzję o przyznaniu Karty Pacjenta VIP podejmuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. – Listę tworzy się w oparciu o dane dostarczane m.in. przez kancelarie Sejmu i Senatu – mówi Marek Gierogica z biura prasowego ministerstwa.
Uchylenia medycznych przywilejów dla VIP-ów, jako niezgodnych z konstytucją, domaga się Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. – Dlaczego ktoś ma być lepiej traktowany tylko dlatego, że sprawuje wysokie stanowisko lub jest dzieckiem posła? – pyta Janusz Spustek, przewodniczący lubelskiego OZZL.
Szef centrali OZZL, dr Krzysztof Bukiel, skierował sprawę do rzecznika praw obywatelskich. Zadał mu pytanie: – Jaką to szczególnie ważną dla społeczeństwa rolę pełni np. syn jednej z posłanek, odsiadujący wyrok w więzieniu, który też ma prawo do specjalnej karty, jako rodzina VIP?
Nakłady na leczenie VIP-ów w 2004 roku wyniosą 4 mln 305 tys. zł.