Po apelach o pomoc dla Andrzeja, otrzymaliśmy wiele sygnałów od naszych Czytelników. Okazali nie tylko współczucie, niektórzy zadeklarowali też wsparcie materialne. Pieniądze, słodycze i ubrania przysłała nawet Czytelniczka mieszkająca w Finlandii.
- Gdyby chłopiec trafił do nas wcześniej, miałby zdecydowanie większe szanse na normalne życie - mówi Anna Siczek, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Załuczu. Mamy jednak nadzieję, że jednak uda nam się nauczyć Andrzeja samodzielności.
Nasze artykuły przyniosły efekt. Babcia chłopca wycofała odwołania od decyzji sądu rodzinnego i nie żąda już jego powrotu do domu. Zrozumiała, że Andrzej musi się uczyć, rozwijać, poznawać świat. Zapowiedziała, że nie będzie już utrudniać pracy ośrodkowi, w którym przebywa Andrzej.
- Teraz zastanawiam się, jak pomóc mamie Andrzeja - mówi A. Siczek. - Postaram się nawiązać kontakt z ośrodkami prowadzącymi warsztaty terapii zajęciowej. Ona także powinna wyjść do ludzi, nauczyć się czegoś więcej niż praca w polu. Mam nadzieję, że rodzina poprze moje starania.