Janusz Palikot zainwestuje z własnej kieszeni 20 mln zł w małe i średnie firmy z regionu.
Palikot wchodząc do polityki w ubiegłym roku zapowiedział: Całkowicie kończę z biznesem. Nie będę zarządzał żadną firma, nie będę żadnej reprezentował. Wczoraj poinformował, że zmienił zdanie. - Zainwestuję w startujące lub działające obiecujące firmy z Lubelszczyzny. Moje pieniądze będą dla nich dźwignią, dzięki nim zyskają zdolność do brania kredytów w bankach - mówi Janusz Palikot. Towarzystwo inwestycyjne jego imienia będzie ulokowane w Polsce i Luksemburgu (ze względu na zwolnienia podatkowe).
Polityk rozmawia już z trzema przedsiębiorstwami. Jedno - z branży energii odnawialnych - dopiero startuje. Dwa kolejne potrzebują zastrzyku gotówki, żeby ruszyć. Towarzystwo Palikota pomoże w najbliższych latach 50-60 firmom z różnych dziedzin. Każda może liczyć na zastrzyk gotówki od 0,5 do 1 mln zł. Palikot daje na początek 20 mln zł. Z własnej kieszeni. Ale z funduszami pozyskanymi z innych źródeł kwota ta może sięgnąć 100 mln zł.
- Nasza gospodarka potrzebuje takich przedsięwzięć - tak nowy biznes Palikota komentuje Katarzyna Kakowska z Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami. - To dopływ pieniędzy dla ludzi, którzy mają pomysły, ale nie mają środków na ich realizację.
W uproszczeniu działa to tak: towarzystwo inwestycyjne, które ma wolny kapitał, wchodzi do innej firmy jako udziałowiec. Po pewnym czasie, o ile interes się dobrze rozwija, towarzystwo sprzedaje swoje udziały. Zarabia i inwestuje w kolejne firmy.
W Polsce podobną działalność do planowanej przez Palikota prowadzi Krajowy Fundusz Kapitałowy SA.