Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych na Lubelszczyźnie ma pomysł na oddłużenie szpitala. Władze województwa milczą i czekają na pomoc rządu - donosi "Kurier Lubelski”.
Szpital przy al. Kraśnickiej to bankrut. Komornik drenuje mu konto, pracownicy na czas nie otrzymują wypłat. Dług przekracza zyski z umów z NFZ. By zachować płynność finansową, samorząd, właściciel placówki, musiał mu ostatnio pożyczyć 8 mln zł. Ale to wszystko za mało, by wyjść z zapaści finansowej.
Związek, przy którym działa grupa ekspertów: ekonomistów, menedżerów ochrony zdrowia ma gotowe rozwiązanie. Potrzebna jest jednak zgoda władz samorządowych. Tymczasem Arkadiusz Bratkowski członek zarządu zajmującego się ochroną zdrowia mówi w rozmowie z "Kurierem”, że to nie jest dobry czas na dokonywanie szybkich zmian w służbie zdrowia i zarząd poczeka co zrobi rząd.
Pielęgniarki twierdzą tymczasem, że nie ma czasu na czekanie. - Szpitalowi grozi upadek. Ludzie stracą miejsca pracy, a chorzy - dobrą, publiczną placówkę - przestrzegała szefowa Związku Maria Olszak-Winiarska.
Źródło: "Kurier Lubelski"