Pracownicy lubelskiego biura SAPARD muszą przejść obligatoryjny egzamin kompetencyjny. Wszyscy z wyjątkiem jednej osoby. Kogo? Szefa biura, którym jest Krzysztof Podkański, syn lidera lubelskich ludowców.
między siebie PSL i SLD. Tak było i w Lubelskiem. Aleksander Bentkowski, prezes agencji, twierdził, że kierował się wyłącznie kompetencjami kandydatów. Zapowiedział jednocześnie, że wszyscy nowo przyjęci pracownicy będą musieli przejść testy kompetencyjne. Teraz okazuje się,
że z tego obowiązku mają zostać wyłączeni szefowie biura SAPARD, którzy jednocześnie pełnią stanowiska wicedyrektorów regionalnych oddziałów. Za realizację tego programu w naszym województwie odpowiada Krzysztof
Podkański (syn posła PSL Zdzisława).
W biurze, którym zawiaduje, pracują 24 osoby. Spośród nich obowiązkowe egzaminy
ma już za sobą 15 pracowników. Ostatnich dziewięciu zrobi to 8 i 20 października.
Po co te testy? – Bez nich nie można wykonywać pewnych czynności związanych z obsługą programu SAPARD – tłumaczy Zbigniew Kozaczuk, dyrektor lubelskiego oddziału agencji. Dlatego podczas testów sprawdzane będą m.in. kompetencje, umiejętność weryfikacji złożonych wniosków oraz znajomość unijnych procedur.
Dyrektor Podkański nie jest zdziwiony
tym, że prezes Bentkowski zamierza
wyłączyć z testów szefów biur SAPARD. – Nie ma potrzeby się denerwować. Wszystko w swoim czasie – uspokaja. Podkański nie widzi także niczego dziwnego w tym, że nie mając testu będzie zawiadywał zespołem ludzi, którzy zaliczyli egzamin. – Do moich głównych obowiązków należy koordynacja działań. A praca w administracji jest mi nieobca. Doświadczenie zdobyłem pracując
w lubelskim Urzędzie Marszałkowskim.
I zaraz dodaje: – Wcale nie boję się egzaminu
i chętnie bym do niego przystąpił. Ale na razie tak musi być. To decyzja prezesa Bentkowskiego.