Szykuje się polityczno-towarzyskie trzęsienie ziemi w Lublinie. Działacze dawnego podziemia solidarnościowego ujawnią nazwiska, pseudonimy, daty urodzin, a nawet miejsca pracy byłych agentów i funkcjonariuszy bezpieki.
Pierwszy krok zrobił wczoraj Rzeszów. Dawni opozycjoniści opublikowali listę ponad 600 agentów i aktywistów PZPR. Można ją znaleźć w Internecie (www.opcja.pop.pl). Lista zawiera tak szczegółowe dane, że nie sposób nikogo pomylić: imię i nazwisko, datę urodzenia. Łatwo też zidentyfikować tajnych współpracowników, oprócz nazwiska jest pseudonim i miejsce pracy z okresu, kiedy donosili.
– Aparat represji PRL powinien zostać ujawniony dla dobra publicznego – wyjaśnia Andrzej Filipczyk, koordynator rzeszowskiej grupy „Ujawnić Prawdę”. – Nie kieruje nami zemsta.
Lista rzeszowskich agentów powstała na postawie danych zgromadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej. Stąd działacze opozycji dowiedzieli się, kto na nich donosił. IPN będzie też podstawowym źródłem informacji dla grupy lubelskiej, która właśnie się zawiązuje. – Zespół, który będzie pracował nad listą współpracowników SB, to ludzie cieszący się autorytetem – zapewnia Marian Król, szef lubelskiej „Solidarności”. – Pomogą zebrać bezsporne informacje. Bo tu nie może być pomyłki.
Król uważa, że pierwsze nazwiska mogłyby trafić do wiadomości opinii publicznej już na jesieni. – Nasza lista będzie obszerniejsza od rzeszowskiej – zapowiada. – Tu działalność opozycyjna zaczęła się wcześniej, był KUL, więc i aktywność służb bezpieczeństwa była większa.
– Osoby, które w tamtych czasach decydowały się na współpracę, powinny ponieść za to moralną odpowiedzialność, właśnie poprzez ujawnienie tego faktu – uważa Stanisław Węglarz, działacz podziemia solidarnościowego.
Propozycję kierowania zespołem otrzymał Włodzimierz Blajerski, były prokurator apelacyjny w Lublinie, a potem szef Prokuratury Krajowej. – Zapewne podejmę się tego zadania – mówi. – Mam doświadczenie z pracy w prokuraturze oraz z działalności w podziemiu. To pomoże pokojarzyć pewne fakty z osobami.
Lubelska grupa „Poznaj Prawdę” chce, żeby zgłaszali się do niej inwigilowani, którym IPN ujawnił już nazwiska donosicieli. Miejscowy oddział IPN ustalił do tej pory ponad 50 nazwisk tajnych współpracowników.
Instytut podkreśla, że z inicjatywą nie ma nic wspólnego. – Naszą rolą jest udostępnienie informacji osobie, która ma status pokrzywdzonego przez służby bezpieczeństwa PRL – mówi Marcin Nowak, rzecznik lubelskiego IPN. – To on potem ponosi odpowiedzialność za to, jak te informacje wykorzysta. •