Tymczasowy dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Rykach pobiera 4,5 tys. zł wynagrodzenia za dwa dni pracy w tygodniu.
Zdaniem posła Zygmunta J. Szymańskiego nieporozumieniem jest powierzenie stanowiska dyrektora osobie, która pracuje tylko przez dwa dni w tygodniu (we wtorki i czwartki) i otrzymuje miesięcznie wynagrodzenie w wysokości 4,5 tys. zł. Ponadto ma on spore zastrzeżenia co do długów SP ZOZ, które na koniec minionego roku wyniosły ponad 4 mln zł.
– Nie wyobrażam sobie, jak można dobrze kierować placówką, pracując tylko dwa dni w tygodniu – uważa burmistrz Ryk Jerzy Gąska. – Szkoda, że na okres przejściowy pod uwagę nie wzięto kandydatów, którzy przed trzema laty startowali w konkursie na dyrektora SP ZOZ. Trzeba jednak także zdawać sobie sprawę, że nikt z miejscowego środowiska nie zrobi w nim porządku.
– Pani Wasiluk jest dyrektorem m.in. ze względu na to, że przez prawie 2,5 roku była radcą prawnym w naszym SP ZOZ i zna jego problemy – odpiera zarzuty Stanisław Jagiełło, starosta rycki, który przed objęciem tego stanowiska był zastępcą dyrektora szpitala. – Jednym z warunków powierzenia jej tego stanowiska było ograniczenie kosztów. Są już efekty. W styczniu br. koszty wyniosły ok. 700 tys. zł i w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku były niższe o 94 tys. zł.
– Nasze zadłużenie nie odbiega od zobowiązań innych placówek w naszym województwie – dodaje Barbara Wiśniewska, główna księgowa SP ZOZ. – Na koniec zeszłego roku wyniosło ono ponad 4 mln zł. Znaczna część tej kwoty to długi za leki, energię elektryczną, gaz. Około 1,6 mln zł jesteśmy winni z tytułu tzw. ustawy 203.
Procedura konkursowa (zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia) mająca na celu wyłonienie nowego dyrektora SP ZOZ została już rozpoczęta. Nowy dyrektor prawdopodobnie wybrany zostanie w kwietniu. Później musi on być jeszcze zatwierdzony przez Zarząd Powiatu.