Dwaj prokuratorzy z Wrocławia są podejrzewani o korupcję i przekazywanie przestępcom informacji z prowadzonych śledztw. Sprawę prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Lublinie.
- Prowadzimy dwa postępowania. Wszczęliśmy je w trybie pilnym decyzją Prokuratury Krajowej - przekazał dziś Robert Bednarczyk, prokurator apelacyjny w Lublinie. - Zgromadziliśmy mocne dowody, w tym zeznania.
Zbigniew Sz. jest podejrzewany o przyjęcie około 45 tys. zł łapówki w roku 1997 oraz w latach 2003-2006. Prokurator przekazywał informacje z prowadzonych przez wydział dochodzeń, m.in. osobie zamieszanej w wyłudzenia.
- Prokurator żądał jeszcze kilkunastu tysięcy złotych, obiecując pozytywne załatwienie sprawy u jednego ze swoich kolegów prokuratorów - dodaje Bednarczyk.
Drugi prokurator z Wrocławia, Marek S. przyjął dziewięć butelek markowego alkoholu, m.in. obiecując oskarżonemu przychylność w sądzie, żeby ten nie poszedł do więzienia. Ujawnianie służbowych informacji powodowało straty dla śledztw.
- Osoba, która miała być zatrzymana została uprzedzona i zdążyła zniszczyć dowody rzeczowe - podaje przykłady Bednarczyk.
Lubelska prokuratura ujawniła, że prowadzone przez nich postępowania mają charakter rozwojowy. W działalność przestępczą mogą być zamieszane także inne osoby z organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. - Pojęcie solidaryzmu zawodowego jest mi całkowicie obce. Konsekwentnie będziemy czyścić własne szeregi - dodał Bednarczyk.
Prokurator apelacyjny z Wrocławia Mieczysław Śledź podczas dzisijszej wideokonferencji w lubelskiej prokuraturze przekazał: Zawiesiłem w czynnościach służbowych obydwu prokuratorów. (step)