W sklepach pojawił się właśnie najnowszy singiel Madonny. A na nim nazwisko Kokowski. - Jak syn nam powiedział, że zrobił zdjęcie na okładkę, to nie uwierzyliśmy - przyznaje ojciec, prof. Andrzej Kokowski. - To niemożliwe! Tak mu powiedzieliśmy. A teraz syn za honorarium opłaci sobie studia doktoranckie w USA.
Zdjęcia Marcina z koncertu trafiły na popularną stronę internetową, gdzie zauważyła je menedżerka gwiazdy. - Dostałem maila, że Madonna je oglądała i jedno wybrała na okładkę. Tak zaczęły się wielkie negocjacje w trójkącie Londyn-Los Angeles-New York. A ja ciągle nie mogłem w to uwierzyć!
Podobnie jak ojciec Marcina. - Dopiero gdy zobaczyłem jego nazwisko na okładce, to uwierzyłem - przyznaje Andrzej Kokowski.
Skąd Marcin wziął się w Londynie? Po zdobyciu licencjatu na paryskiej Sorbonie, kontynuuje tu studia. Robi zdjęcia, które trafiły m.in. do australijskiego magazynu mody. Ale nie tylko. Pracuje też jako bileter w operze. - Studia w Polsce go rozczarowały - przyznaje ojciec. - Zdał egzaminy i wyjechał. Podszedł do tego bardzo ambitnie, bo nie chciał od nas ani złotówki.
Po studiach w South Bank Business School Marcin wybiera się studia doktoranckie w Nowym Jorku. - Nie mogę zdradzić, ile zarobił na zdjęciu dla Madonny, ale na te studia synowi wystarczy - dodaje Kokowski.
- Świetnie, że chłopak nosi ze sobą aparat, że fotografuje, że w odpowiednim momencie zrobił zdjęcie i że miał szczęście zostać dostrzeżonym - mówi Rosław Szaybo artysta-plastyk, związany z Lublinem, który zaprojektował ponad 2 tysiące okładek takich sław jak np. Elton John. - To nie musi oznaczać dla niego początku kariery w branży. Ale może będzie miał znowu szczęście i ktoś go zauważy? Minusem całej sytuacji jest to, że nie jest plastykiem i nie może mieć artystycznego wpływu na ostateczny kształt.
Marcin twierdzi, że na jednym razie się nie skończy. - Właśnie pracuję już nad kolejnym projektem z Madonną.