W dziejach naszej gminy gościliśmy już różnych ministrów. Ale najważniejsza osoba w państwie będzie u nas po raz pierwszy. To dla nas wielkie wyróżnienie – cieszy się Jan Dorożyński, wójt Rybczewic.
Rybczewice, to nieduża gmina w powiecie świdnickim, licząca około 4 tysięcy mieszkańców. Większość utrzymuje się z uprawy ziemi i sadów. Że za dwa dni pojawi się w niej ktoś ważny, wczoraj było widać niemal na każdym kroku. I to począwszy od rogatek. Droga prowadząca od strony Fajsławic dziurawa jak ser szwajcarski, chwilami była całkowicie nieprzejezdna. Za sprawą drogowców, którzy rozstawili się z ciężkim sprzętem. – Dobrze, że prezydent do nas przyjeżdża. Bo pewnie inaczej by tej drogi nigdy nie zrobili – skomentował mężczyzna, który na rowerze slalomem omijał dziury łatane przez drogowców.
Około południa przed Urzędem Gminy w Rybczewicach spory ruch. Jedni malują, drudzy obcinają uschnięte gałązki drzew, inni noszą meble. Ale prawdziwe sprzątanie odbywa się w środku budynku. Na każdym piętrze torby na śmieci, porozstawiane środki czystości. Urzędnicy w roboczych ubraniach i żółtych rękawicach pucują pokoje, łazienki, toalety.
Wójt Dorożyński też robi porządki. W swoim gabinecie. – Od kiedy wiem, że prezydent do nas przyjedzie? Od wtorku. Tego dnia zjechali do urzędu pracownicy Kancelarii Prezydenta. Ustaliliśmy wstępny program wizyty – relacjonuje wójt.
Prezydent Kwaśniewski ma się pojawić po godz. 13. Głowę państwa na rybczewickiej ziemi powita uczennica miejscowej szkoły. W stroju regionalnym i z bukietem goździków. Biało-czerwonych.
Drugim prezentem, jaki później otrzyma prezydent Kwaśniewski od mieszkańców gminy, będzie kosz owoców. – Z naszych pól. Żadne tam kiwi czy banany – zastrzega wójt.
Program wizyty najważniejszej osoby w państwie jeszcze wczoraj nie był zapięty do końca. Pewne jest, że prezydent ok. godz. 14 pojawi się na scenie ustawionej (w nocy z piątku na sobotę ) przed siedzibą urzędu. Wówczas rozpocznie się spotkanie z rolnikami. Władze gminy spodziewają się, że weźmie w nim udział ok. 7 tysięcy osób.
Potem prezydent Kwaśniewski ma w planie odpoczynek. – U mnie. W pokoju – zdradza wójt Dorożyński. – I posiłek. Będzie sandacz, wędliny, chleb miejscowego wypieku. Do tego woda gazowana z cytryną – dodają w urzędzie.
I niewykluczone, że to będzie ostatni punkt programu. Wieczorem prezydent Kwaśniewski musi być z powrotem w stolicy.