Dr Andrzej Szczepanowski, w ostatnich wyborach kandydat Samoobrony na radnego wojewódzkiego rozesłał do swoich byłych pacjentów ulotki wyborcze.
Na ulotce jest zdjęcie Szczepanowskiego w towarzystwie Andrzeja Leppera oraz m.in. taka prośba: "Myślę, że dobrze wspomina pan Szpital Kolejowy w Lublinie, w którym był pan leczony, i że spotkał się pan z należnym szacunkiem oraz prawidłowym leczeniem. Ponieważ od 34 lat leczę ludzi w tym szpitalu i walczę o jego przetrwanie, pozwolę sobie poprosić pana oraz pana rodzinę o oddanie waszych głosów na mnie...”.
Sprawa wyszła na jaw dopiero wczoraj. Napisał do nas były pacjent dra Szczepanowskiego, oburzony akcją przedwyborczą ordynatora. - Do setek byłych pacjentów oddziału chirurgicznego tego szpitala, w tym i do mnie, ordynator przesłał listy pod adres domowy - twierdzi Czytelnik. - Mam informacje, że takie ulotki trafiły również do rodzin osób, które już dawno umarły. Doktor naruszył prawo. Jego postępowanie jest niezgodne z konstytucją, Ustawą o ochronie danych osobowych oraz etyką lekarską. Teraz wykorzystano moje dane do przesłania niechcianej korespondencji, a do czego mogą być wykorzystane w przyszłości?
O sprawie mężczyzna powiadomił generalnego inspektora ochrony danych osobowych oraz lubelską prokuraturę.
Ordynator Szczepanowski przyznał, że wysłał do swoich pacjentów ulotki. Według niego, prawo nie zostało naruszone. - Jeśli kogoś wyleczyłem, miałem prawo poprosić go o głos. Coś w rodzaju długu wdzięczności - argumentuje.
Co na to Okręgowa Izba Lekarska w Lublinie? - Za bardzo nie wiem, jak to skomentować - zastanawia się Andrzej Ciołko, jej prezes. - Nie wiem, czy to etyczne, czy nie. Z prawem chyba nie koliduje, bo równie dobrze mógł wziąć książkę telefoniczną i według niej rozsyłać korespondencję. Ale ja bym tak nie postąpił, choć też startowałem w wyborach.
Zdaniem Małgorzaty Brennek, prezesa Transparency International, polskiego stowarzyszenia walczącego z korupcją oraz działającego na rzecz przejrzystości i uczciwości w życiu publicznym, naruszono Ustawę o ochronie danych osobowych. - Poza tym, zachowanie doktora było nieetyczne. Wykorzystał bazę danych pacjentów do prywatnych celów.