Przy ulicy Mełgiewskiej w Lublinie powstał tor motocrossowy. W sąsiedztwie domu Katarzyny Szmulskiej. Wtedy zaczął się koszmar.
Tak jest od kilku miesięcy. Pani Katarzyna wielokrotnie prosiła o pomoc policję i Straż Miejską. – Przyjeżdżali, upominali i odjeżdżali. A motocrossowcy i quadowcy w zemście jeździli mi na pełnym gazie pod oknami. Wielokrotnie prosiłam o interwencję urzędników lubelskiego Ratusza. I nic – dodaje Szmulska.
– Jeżeli właściciel terenu chce zorganizować zawody na prywatnej działce, to ma do tego prawo. A Straż Miejska może interweniować, gdy zakłócana jest cisza nocna, czyli po godzinie 22 – informuje Joanna Bobowska z biura prasowego w Kancelarii Prezydenta Lublina.
Według polskiego prawa, organizator zawodów musi starać się o zezwolenie na ich organizację tylko wtedy, gdy jest to impreza masowa (powyżej 300 osób w pomieszczeniu zamkniętym lub 1000 w plenerze). – W przypadku mniejszych imprez nie ma obowiązku uzyskiwania pozwoleń – tłumaczy Bobowska. I dodaje: Jeśli zachodzi obawa, że mieszkańcy zostaną narażeni na hałas o poziomie zagrażającym zdrowiu lub jakości życia, mogą wystąpić z wnioskiem o pomiar natężenia hałasu i wydanie opinii w tej sprawie przez Wydział Ochrony Środowiska. W przypadku zawodów, które odbyły się na ul. Mełgiewskiej, nie było takiego wniosku – dodaje.
Katarzyna Szmulska zwróciła się do Wydziału Ochrony Środowiska z prośbą o pomiar hałasu. – Usłyszałam, że takiego toru nie ma w ewidencji, więc nie mogą mierzyć hałasu. A kiedy odbywają się zawody, czyli w weekendy, oni nie pracują i też nie mogą dokonać pomiarów. Zostałam sama z tym problemem. Co mam dalej robić? – pyta lublinianka.
Prawnicy nie mają wątpliwości, że interesy Szmulskiej są naruszone. – Pani Katarzyna może wystąpić na drogę sądową z pozwem o zaniechanie tzw. immisji, czyli oddziaływań z nieruchomości sąsiednich. Może również spróbować zainteresować sprawą inspekcję nadzoru budowlanego – ta inspekcja jest właściwa, by sprawdzić, czy tor został zbudowany legalnie i czy nie narusza planu zagospodarowania przestrzennego – radzi Łukasz Panasiuk z Kancelarii Adwokackiej w Świdniku.