Robert P., kierowca który po pijanemu szalał w sobotę na ulicach Lublina, jest już wolny. Dzisiaj Sąd Rejonowy w Lublinie nie zgodził się na aresztowanie go.
Robert P. rozpoczął szaleńczy rajd w piątek około godziny 20-tej. Przejechał oplem na czerwonym świetle przez przejście dla pieszych przy dworcu głównym PKS.
Ruszył za nim radiowóz drogówki.
Opel nie zatrzymał się, a nawet gwałtownie przyśpieszył. Z ul. Tysiąclecia skręcił w ul. Unii Lubelskiej. Przejeżdżał przez przejścia na czerwonych światłach, jechał pod prąd. Na wysokości ulicy Wolskiej zderzył się z autobusem. To jednak go nie zatrzymało. Ominął policyjną blokadę przy skrzyżowaniu z ulicą Piłsudskiego.
Na ul. Nadbystrzyckiej próbował przejechać dwójkę policjantów.
Po zatrzymaniu okazało się, że miał 1,2 promila alkoholu.
er