W niedzielę wieczorem inspektorzy sanepidu odwiedzili trzy restauracje. Efekt? Oregano zamknięte, Zadora i Złoty Osioł - mandaty.
- Można by długo wyliczać - mówi Barbara Sawa-Wojtanowicz, z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. - We wszystkich trzech lokalach było brudno na zapleczach, żywność była przechowywana w niewłaściwych warunkach. Trudno się było zorientować jak długo surowce i gotowe potrawy leżały w kuchni.
W Zadorze na dodatek lekceważono procedury dezynfekcji naczyń stołowych. A trzy osoby z personelu nie potrafiły się wylegitymować ważnymi badaniami lekarskimi.
- Akurat siedziałam w niedzielę przy stoliku w naleśnikarni i widziałam jak trzy kobiety wertowały sterty dokumentów, coś pisały, oglądały książeczki zdrowia pracowników. Reszta klientów trochę się dziwnie patrzyła. Nie wiedzieliśmy czy wyjść, czy zostać. To pewnie były panie z sanepidu - mówi pani Beata, klientka Zadory.
Jednak i w Zadorze i Złotym Ośle skończyło się na mandatach. W Cafe Oregano zapadła decyzja: zamykamy.
- Tam oprócz brudu na zapleczu znaleźliśmy mole - mówi Sawa-Wojtanowicz. - Właścicielka zanim znów zaprosi klientów będzie musiała skorzystać z usług specjalistycznej firmy, aby wytępić owady. Na dodatek przy umywalkach z których korzystał personel... nie było bieżącej wody.