Czy będziemy mieli nowego marszałka województwa okaże się po dzisiejszym sejmiku. Przedstawiamy polityczne scenariusze.
Zarzucają mu m. in. złą organizację pracy Urzędu Marszałkowskiego, opóźnienia w podejmowaniu decyzji, złe zarządzanie finansami województwa. Dla PiS prawdziwe motywy ich przeciwników są polityczne. Sami działacze Platformy przyznają, że dostali rozkaz z Warszawy żeby do władzy w województwie dopuścić ludowców.
Wyniki dzisiejszego głosowania są niepewne. Jest tajne, a 20 głosów to minimum żeby odwołać Zdrojkowskiego. Autorzy wniosku nie mają do siebie zaufania. Jeden z nich mówi, że na kartach do głosowania będą stawiać znaczki żeby było wiadomo czy ktoś się wyłamał. - Słyszałem o naciskach na poszczególnych radnych. Są straszeni, że oni lub ich bliscy stracą pracę. To gangsterskie metody - mówi Andrzej Pruszkowski radny PiS, jednak nazwisk nie chce podać.
W sejmikowych kuluarach pada nazwisko Mariana Jaworskiego, szefa podległego wojewodzie z PSL Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Jaworski podpisał się pod wnioskiem o odwołanie Zdrojkowskiego, ale na posiedzeniu komisji rewizyjnej opiniującej dokument wstrzymał się. - Bzdura. Radni mają wolną wolę i sami mam nadzieję dojrzeli do decyzji - mówi Sławomir Sosnowski szef radnych PSL.
Jednak prawdziwe emocje zaczną się po ewentualnym odwołaniu Zdrojkowskiego. Kto zostanie nowym marszałkiem? Nasi rozmówcy przedstawiają po kilka scenariuszy. - Wystawimy obecnego członka zarządu Krzysztofa Grabczuka - informuje Janusz Palikot szef lubelskiej PO. Jeśli Grabczuk przepadnie, Platforma może spróbować szczęścia z obecnym wicemarszałkiem Jackiem Sobczakiem, a ludowcy trzymają w zanadrzu Sosnowskiego.
- Do gry chce wrócić Pruszkowski - mówi nam jeden z autorów wniosku o odwołanie Zdrojkowskiego. Tłumaczy: - Będzie kandydatem PiS na nowego marszałka. Spróbuje utworzyć wielką koalicję wszystkich dużych ugrupowań.
Jeszcze inne warianty przedstawia dobrze poinformowany działacz PO: - Jest 50 proc. szansy, że nie odwołamy Zdrojkowskiego, bo wyłamie się jedna lub dwie osoby. Druga możliwość to Grabczuk marszałkiem. Jednak jeśli PiS obliczy, że zebrał większość dla Pruszkowskiego, to nie zawaha się poświęcić Zdrojkowskiego.
To będzie handlowa niedziela - mówił nam w piątek z ironią pisowski polityk. - Widocznie patrzy na swoich kolegów - ripostuje poseł Edward Wojtas (PSL). Ostatnie ustalenia zapadną tuż przed sejmikiem choć liderzy Platformy i PSL ustalali plan działań wczoraj wieczorem.