O tym, że pracownicy podpisali oświadczenia, w których wyrazili zgodę na takie samo wynagrodzenie jak w ubiegłym roku (oznaczającą rezygnację z podwyżki) Dziennik pisał na początku lutego. Dyrektor wpadł na pomysł takich oświadczeń, ponieważ nie miał pieniędzy na podwyżki, które nakazywała wypłacić ustawa. Podwyżkę zgodnie z ustawą wypłacił jedynie w 2001 roku. Przepis nakazywał jednak, żeby w 2002 r. przeprowadzić kolejny etap podwyżki, polegający na doliczeniu do uposażenia 110 zł. Tego już nie zrealizowano. Podobno podwyżka z ubiegłego roku ma być zrealizowana w tym, ale już niezgodnie z ustawą. Dyrekcja zamierza wypłacić bowiem pieniądze jednorazowo (po 1320 zł) bez wliczania ich do pensji. Trzeci, tegoroczny etap podwyżki, nie będzie zrealizowany w ogóle. Po to pracownicy podpisali oświadczenia. – Pracownicy byli zmuszeni zaakceptować swoim podpisem wyrażenie „świadomie i dobrowolnie wyrażam zgodę” – mówi jedna ze szpitalnych pielęgniarek. – W przypadku niewyrażenia zgody, pracownik mógł otrzymać 3-miesięczne wypowiedzenie. W obawie o utratę pracy wszyscy ugodę podpisali.
Piotr Cioczek, dyr. szpitala twierdzi, że nikogo do niczego nie zmuszał. I chociaż w obronę wzięli dyrektora lekarze ze szpitala – twierdząc, że lepiej mieć pracę, ale za to mniejszą pensję – Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych w Lublinie nie odpuścił. Zamierza jutro złożyć doniesienie do prokuratury. – Widniejący na oświadczeniu zapis o swobodzie i dobrowolności nie jest zgodny z prawdą – uważa Maria Olszak-Winiarska, przewodnicząca OZZPiP w Lublinie. – Oświadczenia były składane po uprzednim wezwaniu pracownika i postawieniu mu warunku, że albo podpisze zgodę na obniżenie płacy, albo zostanie zwolniony z pracy. Stopień zastraszenia pracowników tego szpitala uniemożliwia im wyrażenie sprzeciwu osobiście. Dlatego to zarząd regionu wnosi o wszczęcie postępowania karnego w tej sprawie.
Problem z podwyżką
Ustawę o podwyżce wynagrodzeń o 203 zł znowelizowano naprędce na fali strajków pielęgniarskich w 2000 r. Pośpiech był złym doradcą, bo powstał knot legislacyjny. Nikt nie miał i nie ma środków na jej realizację. Mimo to Trybunał Konstytucyjny, do którego skierowano problem, uznał w grudniu ubiegłego roku, że pracownikom służby zdrowia podwyżki się należą.