Po pijanemu zabił człowieka, a potem przez 8 lat unikał więzienia. Był nawet bliski ułaskawienia przez prezydenta RP. Wszystko dzięki byłemu wiceprezesowi sądu w Kraśniku. Doprowadził do tego, że przestępca przez tyle lat nie trafił za kratki.
Sędzia Ryszard K., były wiceprezes i przewodniczący wydziału karnego Sądu Rejonowego w Kraśniku, okazał się bardzo łaskawy dla Marka P. Mężczyzna w połowie lat 90. spowodował po pijanemu śmiertelny wypadek. Dostał za to cztery lata więzienia, ale do zakładu karnego trafił dopiero... w styczniu tego roku.
Rzecznik dyscyplinarny zarzucił sędziemu, że m.in. bezpodstawnie odroczył wykonanie kary Markowi P. i nie robił nic, żeby posłać go do więzienia. Co więcej – raz wydał nawet pozytywną opinię, która otwierała przestępcy drogę do ułaskawienia przez prezydenta RP.
Kilka dni temu sprawa łaskawego sędziego trafiła do sądu dyscyplinarnego dla sędziów. Ukarania Ryszarda K. domaga się zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Lublinie. – Zarzuca mu doprowadzenie do niewykonania od 1998 roku do stycznia 2006 roku wyroku wobec skazanego – mówi Jarosław Matras, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Ryszard K. nie pełni już w kraśnickim sądzie kierowniczych funkcji, ale dalej jest tam sędzią. Sąd dyscyplinarny może dać mu upomnienie – to najniższy wymiar kary – a nawet wyrzucić z pracy.
Sprawą unikania przez Marka P. więzienia zajmuje się też Prokuratura Okręgowa w Radomiu. Ale nie tylko tą. Ściągnięto tam również akta kilku budzących wątpliwości spraw, którymi zajmowali się inni sędziowie i prokuratorzy z Kraśnika. – Sprawdzamy, czy były prowadzone prawidłowo – mówi Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik prokuratury w Radomiu.
O tym, że niektórzy przestępcy mogą liczyć w Kraśniku na wyjątkową łaskawość, pisaliśmy już kilkakrotnie. Chodziło o jednego z majętnych biznesmenów. Przez rok wyłudzał zasiłek dla bezrobotnych, a prokuratura uznała to za czyn o znikomej szkodliwości społecznej i umorzyła sprawę.