Nakrycie głowy typu sombrero miał 17-letni Daniel G. Siedział na ławeczce z czwórką znajomych. Marcin L. i Łukasz M. podjechali do nich. Pierwszy z mężczyzn wyciągnął rewolwer. – Przystawił go do głowy właściciela kapelusza – mówi Witold Laskowski z lubelskiej policji. – Zagroził, że go zastrzeli, jeśli nie dostanie sombrera.
Potem broń do ręki wziął drugi napastnik. Zaczął nią wymachiwać, próbował przeładować. Wtedy na ziemię wypadł nabój. Wystraszone ofiary napadu oddały kapelusz. Zadzwoniły po policję, gdy bandyci odjechali w inną część placu Litewskiego. Na szczęście patrol był niedaleko. Policjanci zatrzymali obu napastników. Okazało się, że bandyci zdążyli już wyrzucić broń. Odnaleziono ją w piaskownicy. Był to pistolet gazowy typu colt, który trudno odróżnić od broni na ostrą amunicję.
Napastnicy byli pijani. Odpowiedzą za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. (er)