Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Lublinie skierowała wczoraj do Sądu Garnizonowego akt oskarżenia w sprawie grożenia i naruszenia nietykalności cielesnej młodszego stażem kolegi przez Kamila Ł., żołnierza jednostki
3. Brygady Zmechanizowanej na Majdanku.
Kamil Ł., nazywany w wojsku „Sterydem”, przyznał się do winy i zaproponował dla siebie karę miesiąca aresztu wojskowego, czyli aresztu połączonego ze szkoleniem wojskowym. Prokuratura przychyliła się do jego wniosku. Jeśli sąd go nie uwzględni, odbędzie się proces. Za przestępstwa, jakich dopuścił się „Steryd” grozi kara do dwóch lat więzienia. Sprawa dotyczy wydarzeń z końca października w jednym z pododdziałów
3. Brygady. Kamil Ł., razem z innymi żołnierzami starszych roczników, wszedł do pokoju 21-letniego żołnierza. Byli pijani. „Steryd” postawił pionowo łóżko swojej ofiary, tak że chłopak z całej siły uderzył głową w ścianę. Z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu trafił do szpitala. A wszystko dlatego, że „młody” nie chciał przygotować „starszyźnie” specjalnej kolacji.
Według Żandarmerii Wojskowej (pisaliśmy o tym dwa tygodnie temu) to zdarzenie miało charakter jednorazowy. I nie oznacza fali w jednostce na Majdanku. Jednak prokuratura bada, dlaczego dowództwo jednostki zawiadomiło o zajściu żandarmerię Wojskową dopiero kilka dni później. Przełożonym „Steryda” grożą za to kary dyscyplinarne.
Nadal nie znamy także wyników kontroli dowództwa wojsk lądowych, które wizytowało lubelską jednostkę na początku listopada. – Jak będą gotowe, to je opublikujemy – ucina rzecznik dowódcy. (mb)