A do tego strażacy i Mikołaj z bajkową świtą – tak wyglądały tegoroczne „Strażackie Mikołajki” w Lublinie.
W sobotę mali pacjenci z Oddziału Chorób Zakaźnych Dziecięcych Szpitala im. Jana Bożego w Lublinie oraz Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie mieli okazję chociaż przez chwilę poczuć ducha świąt, obserwując wszystko ze szpitalnych okien. W wydarzenie zaangażowana była Grupa Pomocy Humanitarnej PCK Lublin, Strażacy Państwowej Straży Pożarnej, Strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej w Lubartowie, Fundacja „Gdy Liczy się Czas”, kierowca wyścigowy Szymon Ładniak, a także Cezar i Sanio; futrzaści goście z zagrody Alpaki Yakari z Garbowa.
W wydarzeniu wziął udział również najtwardszy strażak świata, mł. kpt. Rafał Bereza z KM PSP w Chełmie, który wraz z kolegami przybijał „piątki” z małymi pacjentami.
– Chcemy wesprzeć dzieci, które leżą na oddziałach już dłuższy czas. Żeby walczyły i nie poddawały się w walce z chorobą. Żeby wiedziały, że cały czas jesteśmy z nimi. Zachęcimy dzieci, podejdziemy pod okna, przybijemy „żółwika”. Ze względu na pandemię nie możemy wejść do środka. Wesprzemy ich słowem i duchem, będąc na zewnątrz. M. in. odbędzie się krótki pokaz sprzętu. Strażacy podejdą ze sprzętem do okien, a orkiestra zagra – opowiada o wydarzeniu Rafał Bereza.
Wszystko działo się przy akompaniamencie około 30-osobowej orkiestry dętej OSP Lubartów.
– Przyjechaliśmy dla dzieci. Specjalnie na tę okazję, strojem dostosowaliśmy się do klimatu świątecznego Miły akcent mikołajkowy dla dzieci – dodaje Aleksandra Kozak, dyrygent orkiestry.