Albo przestaniecie segregować śmieci, albo zapłacicie za frakcję suchą – zaproponowała klientom spółka MPO-Sita. To bezprawne – mówi Ratusz.
MPO zaproponowało, by mieszkańcy zrezygnowali z segregacji śmieci i dołączało gotowy druk do wypełnienia. A tym, którzy nadal chcieliby segregować odpady spółka zaproponowała dalszą kontynuację usługi, ale już nie za darmo, ale za 2,40 zł za każdy worek z odpadami frakcji suchej.
– Kwota ponad 50 zł rocznie nie jest może wysoka, ale na pewno zostanie zauważona w budżetach domowych. Jestem przekonany, że 70-80 proc. naszych mieszkańców zrezygnuje z dopłat i zaprzestanie selekcji śmieci – szacuje Jarosław Pakuła, radny PO w liście, który wysłał do prezydenta.
I przewiduje możliwe konsekwencje: – Zwiększona ilość śmieci niesegregowanych spowoduje większe opłaty na wysypisku. Zwiększone opłaty doprowadzą do kolejnych podwyżek cen dla mieszkańców.
Propozycję złożoną przez MPO-Sita swym klientom magistrat określa jako niezgodną z prawem. – I to niezgodną nie tylko miejskimi przepisami, ale też zapisami ustawowymi mówiącymi wręcz o obowiązku segregacji odpadów – podkreśla Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prezydenta. Skargi od mieszkańców trafiały także do Ratusza.
– Wezwaliśmy MPO-Sita zaprzestania takich działań. Spółka początkowo przedstawiała nam swoje racje, ale ostatecznie zdecydowała, że odpady będzie odbierać od swoich klientów dokładnie na tych samych zasadach, jakie obowiązywały do tej pory – dodaje Mieczkowska-Czerniak.
Ratusz twierdzi, że pisma od spółki, które mogły nie dotrzeć jeszcze do wszystkich klientów należy najzwyczajniej w świecie zignorować.
W piątek nie udało nam się uzyskać w tej sprawie komentarza ze strony MPO-Sita, jej prezes był na urlopie. Do sprawy wrócimy.