Za rok pojedziemy szynobusem z Lublina do Lubartowa – zapowiada samorząd województwa. Do niedawna wznowienie przewozów pasażerskich na tej linii władze uzależniały od remontu torów. Teraz uznały, że mały pojazd szynowy poradzi sobie na tej trasie bez problemu.
Zapowiedzi o takich kursach pojawiały się już od dwóch lat, ale za każdym razem wprowadzenie pociągów uzależniane było od remontu linii kolejowej. Teraz samorządowcy zmienili zdanie.
– Problemem na tej linii nie jest stan torów i wiaduktów czy ostrości łuków, ale to, że jest dużo małych przejazdów kolejowych, a tory przecinają drogi dojazdowe do pól. Przez to pociąg musiałby zwalniać przed każdym takim przejazdem, potem znów się rozpędzać i znów zwalniać – wylicza Sobczak. – Szynobus jest mniejszy i będzie w stanie szybko się rozpędzić za takim przejazdem.
Kolejarze twierdzą, że wcale nie jest tak źle, jak mówi marszałek. – Na trasie z Lublina do Lubartowa wszystkie pociągi obowiązuje ograniczenie prędkości do 60 km/h, a dodatkowe ograniczenia na przejazdach na tym odcinku występują tylko w dwóch miejscach – informuje Barbara Rejmak z Zakładu Linii Kolejowych w Lublinie.
Z lubartowskim dworcem nie będzie problemów, bo niedawno został gruntownie wyremontowany i wyposażony w monitoring.
Trasa ma być obsługiwana przez spalinowe szynobusy. W zeszły czwartek samorząd województwa podpisał umowę na dostawę pięciu takich pojazdów. Pierwsza ich partia ma dotrzeć do Lublina do końca września przyszłego roku, trzy kolejne do końca czerwca 2011.
W przyszłym roku może się też rozpocząć przebudowa tej linii kolejowej. Inwestycja jest wpisana do Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego. Prace zaplanowane są do 2012 r.
Wiadomo już, że po przebudowie trasa nadal będzie miała tylko jeden tor. Jednak dopuszczalna prędkość pociągów miałaby wzrosnąć nawet do 100 km/h. Nie ma też planów elektryfikacji linii, w związku z czym nadal obsługiwałyby ją szynobusy. W ramach tych prac planowana jest też przebudowa stacji pośrednich.