Władze Politechniki Lubelskiej i Akademii Rolniczej, którym grozi trzyletni szlaban na unijne pieniądze, nabrały wody w usta. Urzędnicy wojewody w ogóle nie widzą problemu. A marszałek województwa problem widzi. I zastanawia się, co z nim zrobić.
Oznacza to złamanie prawa o finansach publicznych. Zgodnie z polskimi i unijnymi przepisami uczelnie powinny dostać zakaz ubiegania się o fundusze z Brukseli przez najbliższe trzy lata.
Tuż po publikacji marszałek województwa Edward Wojtas oświadczył, że nie zgadza się z wynikami kontroli. Tyle że opinie kontrolerów potwierdzili radcy prawni urzędu. A marszałek zmienił ton wypowiedzi. – Będziemy prowadzić działania, żeby uczelnie mogły dostać unijne pieniądze – mówi jego rzecznik Tomasz Makowski. – Na początku tygodnia przedstawimy konkrety.
Równie szybko marszałek powinien odnieść się do trzech kolejnych projektów AR i PL, wartych razem 1,2 miliona zł. – Ze względu na trzyletni szlaban marszałek musi odrzucić te projekty. Jeśli je zaakceptuje, złamie prawo – mówi anonimowo jeden z pracowników UM. – A pieniądze, które miały być przeznaczone na ich realizację, powinny trafić na nowy konkurs. Na jego rozpisanie jest kilka dni. Inaczej pieniądze przepadną.
Zgodnie z prawem, trzyletni szlaban dla obu uczelni powinien też dotyczyć projektów, na które pieniądze przechodzą przez wojewodę. Chodzi m.in. o inwestycje. Urzędnicy wojewody są innego zdania. – To były kontrole prowadzone przez Urząd Marszałkowski. My nie stwierdziliśmy nieprawidłowości – mówi Maciej Zięba, p.o. dyrektor Biura Zarządzania Funduszami Europejskimi LUW. – Wojewoda będzie podpisywał kolejne umowy.
– Złożyliśmy nasze wyjaśnienia. Teraz czekamy na decyzje władz województwa – ucina Iwona Czajkowska-Deneka, rzeczniczka PL.