Do wczoraj mogli się zgłaszać chętni do zbudowania pierwszej części prowincjonalnego miasteczka w skansenie. Zgłosił się jeden wykonawca – Arcus. Jeśli w ofercie firmy nie będzie błędów, wkrótce zacznie się budowa.
Kseniak zapowiada, że komisja będzie pracować do środy. Wtedy dowiemy się, czy budową miasteczka zajmie się lubelskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Specjalistycznego i Konserwacji Zabytków Arcus. To ta firma złożyła jedyną ofertę.
Arcus specjalizuje się w pracach budowlano-konserwatorskich. Teraz prowadzi m.in. rewitalizację zabytkowego Starego Miasta w Zamościu, a wcześniej zajmował się np. kamienicami na lubelskim Starym Mieście, zamkiem w Janowcu, Kaplicą Zamkową na Zamku w Lublinie, Bramą Grodzką, hotelami Europa i Lublinianka, pałacem w Kozłówce i klasztorem Dominikanów. Pisaliśmy o niej wielokrotnie: Do kosza, czy do muzeum?
– Znana firma z bogatym doświadczeniem. Oby tylko złożona przez nią oferta była dobra i możemy zaczynać budowę – komentuje jeden z pracowników lubelskiego skansenu. – Już nie możemy się doczekać.
Idea rekonstrukcji miasteczka powstała 40 lat temu. Jednak zawsze brakowało pieniędzy na rozpoczęcie budowy. Jak pisaliśmy w marcu, teraz pieniądze są. Muzeum dostanie 7,5 mln zł unijnej dotacji na pierwszy etap budowy (w sumie pochłonie ona 13 mln zł). Wczoraj Urząd Marszałkowski poinformował, że miasteczko jest na ostatecznie zatwierdzonej liście projektów wybranych do dofinansowania.
Miasteczko ma zająć dwa hektary. Wokół Rynku stanie 46 budynków. Zwiedzający zajrzą do warsztatów, sklepików, kościoła, remizy, restauracji, a nawet do aresztu. Odtworzone zostaną realia z lat 30. ubiegłego wieku.
Pierwszym elementem miasteczka będzie istniejący już zespół sakralny rzymskokatolicki z XVII-wiecznym drewnianym kościółkiem z Matczyna, dzwonnicą, plebanią i spichlerzem. Kolejne będą stopniowo budowane (patrz – ramka).
Dyrektor skansenu zapewnia, że w Europie nie ma dziś drugiej ekspozycji zrobionej z takim rozmachem. Pierwszy etap inwestycji to mniej niż jedna trzecia całego projektu.
(rp)