Dotarliśmy do jeszcze jednej ofiary bandytów z Bychawy. Zmasakrowany przez nich człowiek ukrywał się przez ponad tydzień. Był w szoku. Wczoraj wyszedł
ze szpitala.
W niedzielę, 29 sierpnia, 17-letni Grzegorz M. i 22-letni Tomasz W. dopadli 54-letniego mieszkańca Kraśnika. Był w domu swojej konkubiny w Bychawie. Zażądali gotówki. Byli agresywni. – Wiedzieli, że jego znajoma jest za granicą – mówi nasz informator. – Sądzili, że w domu może mieć pieniądze.
Kiedy nic nie znaleźli, zaczęli katować mężczyznę. Bił go przede wszystkim Grzegorz M. Tomasz W. mówił, jak ma bić. Kiedy 54-latek upadł, zaczęli go kopać.
– Jak komukolwiek się poskarżysz, to wrócimy – rzucili na odchodne.
Przerażony mężczyzna przez ponad tydzień dochodził do siebie. Nie wychodził z domu. Bał się, że bandyci wrócą. Opiekował się nim jego znajomy, mieszkający w pobliżu. W niedzielę mężczyzna dowiedział się o zabójstwie i zatrzymaniu swoich oprawców. Odetchnął następnego dnia, kiedy bandyci trafili za kratki. Już nie mogli go skrzywdzić. Wtedy zgłosił się na policję w Bychawie. 54-latek jeszcze wczoraj był w szpitalu przy ul. Staszica w Lublinie. Miał podbite oczy i siniaki na całym ciele. Po wykonaniu badań został zwolniony do domu.