Spustoszeniom na obwodnicy Piask przyjrzy się prokuratura. W Lublinie zniszczenia byłyby mniejsze, gdyby wcześniej oczyszczono Czerniejówkę. Pretensje do władzy mają też mieszkańcy Zemborzyc, gdzie stanęła przepompownia i woda z fekaliami wdarła się do domów.
Rzeczka wlała się do kilkuset domów. Wczoraj woda opadła i odsłoniła rozmiary zniszczeń. Rodzina Niedźwieckich z ul. Sokolnicy nie ma gdzie spać. Woda wdarła się do domu na wysokość metra. - Meble, podłogi, ubrania - wszystko zamokło - załamuje ręce Krystyna Niedźwiecka. - Nocowaliśmy u sąsiada.
Za Czerniejówkę odpowiada Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie. - Pieniędzy starczyło tylko na podkaszanie - tłumaczy Leszek Boguta, p. o. dyrektora. - Teraz napiszemy do ministra rolnictwa o przyznanie dotacji.
W Zemborzycach woda w kilkunastu domach sięgała metra. Tu też mieszkańcy uważają, że skala zniszczeń mogłaby być mniejsza. Wysiadła przepompownia, która odprowadza wodę do zalewu. - Mówią, że przetrzymamy atak terrorystyczny, a wystarczyło parę godzin deszczu i co? Lublin pod wodą! - denerwuje się Stanisław Krzewiński, któremu zalało dom. - O tę przepompownię trzeba było dbać, rozbudować, zatrudnić jakąś obsługę.
Lidia Gołębiowska z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lublinie tłumaczy, że pompy nie nadążyły z przepompowywanie tak dużej ilości wody. - A potem przestały pracować, bo padł transformator - mówi.
Przyczynom spustoszeń na drogach przy niedawno oddanej obwodnicy w Piaskach przyjrzy się prokuratura. - Zbadamy, czy do zniszczeń nie doszło poprzez błędy w budowie - mówi Justyna Rutkowska-Skowronek, zastępca prokuratora rejonowego w Świdniku.
Trzeba od nowa wybudować kilkadziesiąt metrów drogi dojazdowej, poprawić odwodnienie. - To wina sił natury, a nie grubszych błędów przy budowie - uważa Mariusz Kawa, zastępca dyrektora lubelskiego oddziału dyrekcji krajowych dróg i autostrad.