Szef I Urzędu Skarbowego w Lublinie przepytał w ankiecie swoich pracowników, czy się uśmiechają i są uprzejmi.
Henryk Kolar, naczelnik I Urzędu Skarbowego w Lublinie uważa, że kultura osobista to podstawa pracy w urzędzie, choć, jak sam podkreśla, przez wiele lat nie przykładano do tego wagi. Jako pierwszy w Polsce postanowił więc dowiedzieć się, czy jego podwładni są wystarczająco grzeczni.
- W ankiecie, którą rozdaliśmy urzędnikom, należało dokonać samooceny od 1 do 5 - tłumaczy Kolar. - Kolejnym etapem tego eksperymentu będzie przepytanie podatników, czy są zadowoleni z kultury obsługi w naszym urzędzie. I wyciągniemy z tego wnioski.
- Co do kultury to jeszcze w tej kwestii jest trochę do zrobienia i tu rzeczywiście wszystko zależy od samych ludzi - przyznaje Anna Brzozowska, podatniczka tego urzędu. - Najważniejsze jednak, że nie trzeba stać z PIT-em w kolejkach do okienka, tak jak to było kiedyś.
Naczelnicy zgodnie twierdzą, że niezadowolony interesant zawsze może poskarżyć się do nich na niegrzecznego urzędnika. - I na pewno nie będzie stał w kolejce - zapewnia Marek Szczerba, naczelnik US w Białej Podlaskiej.
Żeby ułatwić podatnikom formalności, urzędy wygospodarowały specjalne sale obsługi interesantów, gdzie przy kilkunastu okienkach można złożyć PIT i zasięgnąć informacji. Bez kolejki. Urzędy w Chełmie, Łęcznej, Parczewie i II US w Lublinie urządziły specjalne kąciki dla dzieci.
- Chcemy zerwać ze stereotypem bezdusznej i nieprzyjaznej wobec ludzi machiny skarbowej - tłumaczy Marta Szpakowska, rzecznik Izby Skarbowej w Lublinie. - To my jesteśmy dla ludzi, a nie odwrotnie.