Pod znakiem zapytania stoi lubelski finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który ma się odbyć 11 stycznia w Ogrodzie Saskim.
- Nie możemy znaleźć firmy, która byłaby gotowa zasponsorować nam nagłośnienie i oświetlenie koncertu - przyznaje Sebastian Krzesiak, szef sztabu. - O pomoc prosiliśmy m.in. miejskie Centrum Kultury. Oni i tak dali nam bardzo dużo, bo udostępnili muszlę koncertową. Ale nagłośnienia nie mogą nam użyczyć, bo sami je wynajmują od specjalistycznych firm. Sami też pytaliśmy w tych firmach. Odpowiedzi są jednak wymijające: że nie mają funduszy albo nie mają czasu - dodaje Krzesiak.
Dopiero, gdy uda się skompletować sprzęt, organizatorzy zaczną ustalać listę zespołów, które wystąpią w muszli. - Ale też będziemy musieli znaleźć sponsorów, żeby pokryć artystom przynajmniej koszty transportu do Lublina - podkreśla Krzesiak. - W poprzednich latach sponsorzy sami zgłaszali się do nas z propozycjami. W tym roku jest cisza.
Organizatorzy lubelskiego finału jeszcze liczą na to, że znajdzie się ktoś, kto wyłoży pieniądze na lubelski finał WOŚP. W zamian proponują umieszczenie tablic reklamowych i podziękowania ze sceny.
Lubelski finał orkiestry ma być połączony z akcją "Policz się z cukrzycą”. Jedna z warszawskich firm przekaże dzieciom tyle pomp insulinowych, ilu ludzi wystartuje w ulicznych biegach na terenie całej Polski.
W tym roku fundacja Jurka Owsiaka będzie zbierać pieniądze na rzecz dzieci z chorobami onkologicznymi.
(drs)