o takich wypadkach „niezwłocznie”. Tymczasem mecenas będzie reprezentował lubelską adwokaturę na zjeździe ogólnopolskim.
Na początku czerwca policjanci znaleźli pijanego mecenasa leżącego na ulicy w miasteczku akademickim w Lublinie. Adwokat zaczął im ubliżać, zasłaniać się znajomościami. Funkcjonariusze zawieźli go do domu.
– Jeśli zostało popełnione wykroczenie dyscyplinarne przez członka organu samorządu adwokackiego, to nie wszczyna się postępowania dyscyplinarnego w izbie, do której należy – mówi Zbigniew Dyka, rzecznik dyscyplinarny NRA. – Można tam prowadzić co najwyżej postępowanie wyjaśniające, zbierać dowody. O sprawie należy zawiadomić rzecznika dyscyplinarnego NRA, który wszczyna postępowanie dyscyplinarne. O sprawie adwokata z Lublina nie miałem żadnych sygnałów.
Kilka dni po zajściu Okręgowa Rada Adwokacka w Lublinie podjęła uchwałę o zleceniu postępowania wyjaśniającego Edwardowi Skawińskiemu, swemu rzecznikowi dyscyplinarnemu. Rzecznik zebrał artykuły prasowe o zachowaniu mecenasa, dostał od niego pisemne wyjaśnienia i na początku listopada przekazał wszystko swemu następcy Bogusławowi Wróblewskiemu.
Dlaczego od razu nie przesłał sprawy rzecznikowi dyscyplinarnemu NRA? – Jako rzecznik dyscyplinarny byłem związany uchwałą rady, która upoważniła mnie tylko do zebrania materiałów potrzebnych do oceny sprawy – tłumaczy E. Skawiński.
Co zrobi nowy rzecznik, jeszcze nie wiadomo. – Dopiero przekazano mi materiały – mówi B. Wróblewski.
Wczoraj skontaktowaliśmy się z adwokatem, którego dotyczy sprawa. – Nie miałem wpływu na postępowanie dotyczące mojej osoby – stwierdził. – Zawiesiłem swoje członkostwo w radzie okręgowej, żeby koledzy mogli bez skrępowania zająć się sprawą. Głupotę mogłem zrobić, ale nie mogę sobie pozwolić, żeby wytykano mi przez całe życie, że sprawie ukręcono łeb.
Przed miesiącem odbyły się wybory do nowych władz lubelskiej adwokatury. Starły się dwa obozy. Mecenas – zaliczany do opcji, która zwyciężyła – znowu wszedł do Okręgowej Rady Adwokackiej. Będzie też reprezentował lubelską adwokaturę na zjeździe ogólnopolskim.
– Kandydowałem, bo chciałem się poddać pod osąd kolegów, czy przez to zdarzenie nadużyłem ich zaufania i nie powinienem być członkiem rady. Otrzymałem drugi wynik – mówi mecenas.
Zbigniew Dyka, rzecznik dyscyplinarny NRA, zapowiada, że zajmie się sprawą adwokata z Lublina.