Grażyna M. była widziana ostatni raz w miniony czwartek - 8 maja. Wróciła z Ukrainy, gdzie kręciła reportaż. Ale do domu już nie dotarła.
- Wysłała sms, że chce wrócić, żeby ją zabrać do domu. Ale nie potrafiła powiedzieć, gdzie jest - mówi mąż Zaginionej Witold Chemperek. - Potem były kolejne wiadomości. Ostatni sms przyszedł w poniedziałek - 12 maja. Od tego czasu nie mamy z nią kontaktu - dodaje.
Grażyna M. ma ok. 50 lat, włosy blond, jest średniego wzrostu. Ubrana była w czarne dżinsowe spodnie, jasno-beżowy żakiet z błyszczącymi dodatkami lub płaszcz - także w kolorze jasnego beżu. Miała ze sobą torbę na kółkach - granatową oraz torebkę.
- Policja sprawdza każdy sygnał, przesłuchuje świadków. Na razie jednak nie udało się ustalić miejsca pobytu zaginionej - mówi Anna Smarzak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Poszukiwania na własną rękę prowadzi cały czas rodzina pani Grażyny. - Rozdaliśmy ponad 20 tysięcy ulotek ze zdjęciem mamy, robimy obchód po ulicach. Pomagają nam znajomi - mówi Tomasz Kędziora, starszy syn Grażyny.
Osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje, które mogą pomóc w odnalezieniu dziennikarki, proszone są o kontakt. Należy dzwonić pod numery telefonów: 601-303-002 lub 603-607-157 lub kontakt z policją - 997.
(mms)