Trzy kamery w środku i jedna na zewnątrz, z tyłu pojazdu.
Mało tego, nagrywane będą też rozmowy prowadzone przez kierowców. Dzięki temu ich przełożeni będą mogli badać ewentualne skargi źle potraktowanych pasażerów.
- W razie czego będzie można odtworzyć sporną rozmowę - zaznacza Satke.
MPK ogłosiło już przetarg na zakup pojazdów. Spółka chce, by były to autobusy długości co najmniej 11,5 metra. Powinny też mieć niską podłogę na całej
długości.
MPK nie dopuszcza nawet stopni w przejściach między rzędami siedzeń. Silniki mają spełniać normy spalania Euro-4. Klimatyzowana będzie tylko kabina kierowcy. Pasażerom pozostanie zwykła wentylacja i przyciemniane okna, przy czym preferowane będą dające większy przewiew lufciki przesuwane, a nie uchylne. Tablice z numerami i trasą linii mają być wykonane z diod LED (pomarańczowe tablice tego typu są już w niektórych trolejbusach).
Dostawca ma zagwarantować co najmniej dwuletnią gwarancję bez limitu przebiegu i zapewnić na przynajmniej 15 lat możliwość swobodnego zakupu części zamiennych. Tego, jacy dostawcy złożą swoje oferty, dowiemy się 10 stycznia. Autobusy będą dostarczane w czterech partiach, przy czym ostatnia dotrze do Lublina pół roku po partii pierwszej. Dzięki temu zakupowi MPK wycofa część autobusów będących w takim stanie, że ich naprawy są już nieopłacalne. - Mamy już listę takich najgorszych trupów - potwierdza Satke. Najstarszy lubelski autobus został wyprodukowany w 1981 r. I nadal wozi pasażerów.