Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

27 grudnia 2001 r.
17:39
Edytuj ten wpis

Bije we mnie cudze serce

0 0 A A
Tadeusz Dzido wiele zawdzięcza swojej żonie Jadwidze, która nie opuszczała go przed operacją ani na
Tadeusz Dzido wiele zawdzięcza swojej żonie Jadwidze, która nie opuszczała go przed operacją ani na

Codziennie rano kilka minut przeznacza na gimnastykę, grywa
z wnukami w piłkę nożną, lubi turystykę pieszą, często wyjeżdża do Zakopanego. Tadeusz Dzido z Biłgoraja niby nie robi nic nadzwyczajnego, ale z jego sercem,
a właściwie obcym sercem, można mu tylko pozazdrościć kondycji.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Tadeusz Dzido jest lekarzem, ma 68 lat i wymienione serce. Operację przeszedł w kwietniu 1996 roku. Był pierwszym mieszkańcem Zamojszczyzny, który poddał się takiemu zabiegowi.

Chciałem bardzo żyć

- Matka zmarła na serce w wieku 44 lat - wspomina. - Młodszy brat na to samo. A ja przeszedłem zawał, nawet nie wiedząc o tym. I to w czasie wysiłku, kiedy reanimowałem chorą w stanie klinicznej śmierci. Byłem wtedy bliski utraty świadomości. Przyplątało się potem jeszcze wirusowe zapalenie mięśnia sercowego. Zaczęły się duszności, puchnięcie nóg. Schudłem ponad 30 kg. Wyglądałem niczym więzień z Oświęcimia.
Zaostrzenie choroby nastąpiło w maju 1995 r. Dołączyła wysoka gorączka na tle infekcyjnym. W klinice w Lublinie zdiagnozowano krańcową niewydolność układu krążenia. Wszczepiono rozrusznik serca. Uznano jednak, że jedynym ratunkiem jest przeszczep. Dwa miesiące później zakwalifikowano go do operacji w Klinice Kardiochirurgii w Krakowie.
- Zapytano mnie, jakie mam życzenie. Odpowiedziałem, że zdaję sobie sprawę, iż mogę nie dożyć do operacji lub umrzeć na stole operacyjnym, albo zaraz po zabiegu, jednak pragnę, żeby mnie zoperowano. Bez względu na wynik ani ja, ani moja rodzina nie będziemy rościli żadnych pretensji. Wtedy nie bałem się śmierci, ale jednocześnie chciałem bardzo żyć. Postanowiłem też, że jeśli przeżyję, napiszę o tym książkę.

Mocne wsparcie

- Na wszelki wypadek, testament był już złożony. W ostatniej chwili udzielono namaszczenia olejkami świętymi. Wszystko dyskretnie, żeby w rodzinie nie robić popłochu - dodaje żona Jadwiga, długoletni nauczyciel Studium Medycznego.
Ze względu na chorobę męża zmuszona była przejść na wcześniejszą emeryturę.
- Wiele zawdzięczam żonie. Zaopiekowała się mną i zapewniła mi w najwyższym stopniu wszystko, co było możliwe. A ja przecież nie mogłem usiąść, kąpała mnie, goliła... Była większą optymistką niż ja. Swój smutek potrafiła maskować. Bardzo rzadko widziałem u niej łzy.
Od listopada do kwietnia czekał na swego dawcę serca w Klasztorze Żeńskim Sióstr Nazaretanek w Krakowie. Tam spędzili święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc.
- Odwiedzała nas rodzina, moja siostra ze szwagrem, koledzy ze szpitala, bo mąż pracował w Oddziale Wewnętrznym i był kierownikiem przychodni specjalistycznej - wspomina pani Jadwiga. - Zaglądali do nas i podtrzymywali na duchu państwo Koronowie i doktor Kubaj. Najbardziej pamiętam doktora Dudkę, który transportował męża karetką reanimacyjną do Krakowa. Przez całą drogę drżeliśmy ze strachu, czy dowieziemy go żywego.

Serce nie pasowało

- Cztery razy podchodził do zabiegu - mówi pani Jadwiga. - Sama go przygotowywałam, żeby nie męczono go w szpitalu i był gotowy prosto na stół operacyjny. Ale za każdym razem serce nie pasowało. Miałam tak trafne przewidzenia co do losu męża, że aż siostry zakonne się dziwiły. Zwykle zaczynało się to od telefonu z kliniki, że będzie zabieg. A potem nie dochodziło do przeszczepu. Za czwartym razem miałam widzenie, że mąż został poddany zabiegowi i skończyło się pomyślnie. Wtedy zawiozłam męża do szpitala i byłam już spokojna. Zresztą operacja odbyła się 4 kwietnia, w Wielki Czwartek, a to szczęśliwa data.
Po trzech miesiącach po zabiegu wrócił do siebie. Kurował się jeszcze w nałęczowskim sanatorium. - Pod koniec czwartego miesiąca samodzielnie prowadziłem samochód. Doszedłem do dobrej kondycji fizycznej i psychicznej. I tak jest do dziś. Niemniej wyrzekłem się wielu zwyczajów i nawyków w trybie życia.
Stosuje ścisłą dietę, nie pije alkoholu, nie pali, unika stresów i większych wysiłków fizycznych oraz sytuacji, w których narażony byłby na infekcje.

Jestem \"składakiem”

- mówi o sobie żartobliwie. - Żyję dzięki czyjemuś sercu. Wiem, że jego dawca był mężczyzną i zginął w wypadku drogowym. Jak widzę to cudze serce? Ono bije we mnie. Dlatego muszę o nie bardzo dbać i pielęgnować. Przeszczepiono mi je, żebym mógł żyć. Nie wszyscy, to rozumieją i nie szanują nowego serca. Palą papierosy, chleją wódkę. Niejeden po przeszczepie z tych powodów poszedł do ziemi. A ja się cieszę, że mogę trochę kontynuować zawodowe pasje i udzielać się społecznie.
- W Krakowie powiedziano mi, że gdyby każdy pacjent był tak zdyscyplinowany jak ja, lekarze żyliby dłużej. Trzeba wierzyć lekarzom, że oni chcą leczyć dobrze. Ja zawierzyłem innym. Mimo że sam jestem lekarzem i przepracowałem 40 lat w służbie zdrowia, swego zdania nie wypowiadałem. Sam dawki leku nie zmienię bez zgody tego, kto prowadzi leczenie.
Dzido napisał książkę o tym, co przeszedł. Nosi ona tytuł "Żyję z obcym sercem”. - Napisałem ją dla ludzi chorych na serce i tych, którzy mogą być operowani. To również sposób okazania wdzięczności tym, którzy na to zasłużyli. Jako wierzący dziękuję Bogu, medycynie i wielu ludziom dobrej woli, w tym także rodzinie. No i po to, żeby zostawić ślad mojego życia.
Ukazało się już drugie wydanie. Pierwsze rozeszło się błyskawicznie. Rozchwytywała je Izba Lekarska, część otrzymała Biblioteka im. H. Łopacińskiego w Lublinie, kościoły, szkoły, koledzy po przeszczepie. - Nawet w Stanach Zjednoczonych są te książki - dorzuca żona.

Po nim byli następni

Był pierwszym na Zamojszczyźnie człowiekiem, który przeszedł operację wymiany serca. Zorganizował w Biłgoraju dwie konferencje naukowe o problematyce kardiologicznej. - To niespotykane, na pierwszą, w 1998 r., zjechało 320 lekarzy - mówi. Byli specjaliści z kliniki krakowskiej, rektor lubelskiej Akademii Medycznej, lekarze z Lublina. Jednym z wygłaszających referat był doktor Andrzej Kleinrok z Zamościa. Samych naukowców z tytułami docenta i profesorskimi było siedemnastu.
Po jednym z takich posiedzeń prof. Antoni Dziadkowiak, szef krakowskiej kliniki, wraz z innymi lekarzami konsultowali pacjentów z Biłgoraja i Zamościa. Sześciu z zamojskiego szpitala "papieskiego” zakwalifikowano do operacji, w tym jednego do przeszczepu serca.
- Dzięki tak dobrze nawiązanej współpracy, do tej pory przez krakowską klinikę przewinęło się około sto osób z Zamojszczyzny - mówi doktor Dzido nie bez satysfakcji.

Pozostałe informacje

Raz, dwa, trzy "i,,...
galeria

Raz, dwa, trzy "i,,...

W dniach 23-25 listopada w Lublinie odbywa się 3. FIT – Festiwal Improwizacji Teatralnych, który zaprasza publiczność do świata spontanicznych spektakli, pełnych kreatywności i interakcji. Wydarzenie odbywające się w Domu Kultury LSM to wyjątkowa okazja, by doświadczyć magii, improwizacji i zabawy.

Górnik Łęczna zremisował ósmy mecz w rundzie jesiennej

Górnik Łęczna dwa razy prowadził z GKS Tychy, ale kompletu punktów nie wywalczył

Po 16. kolejkach Górnik Łęczna miał na koncie siedem remisów na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. Tym razem do Łęcznej przyjechał GKS Tychy, a więc drużyna, która w tym sezonie punktami dzieliła się do tej pory aż 10-krotnie. W meczu padły aż cztery gole, ale obie drużyny solidarnie podzieliły się punktami po raz kolejny

Zimowe warunki na drogach zbierają żniwo. Dwa wypadki w regionie

Zimowe warunki na drogach zbierają żniwo. Dwa wypadki w regionie

Śliska nawierzchnia i niedostosowanie prędkości do warunków drogowych były przyczyną dwóch zdarzeń, do których doszło wczoraj i dziś rano w Chotyłowie i Białej Podlaskiej. Policja apeluje o ostrożność za kierownicą oraz dostosowanie stylu jazdy do panujących warunków atmosferycznych.

Stella Johnson wróciła do gry po przerwie spowodowanej kontuzją

Polski Cukier AZS UMCS do przerwy prowadził we Wrocławiu, a przegrał ze Ślęzą ponad 20 punktami

Polski Cukier AZS UMCS Lublin został rozgromiony we Wrocławiu. Zespołowi, który aspiruje do medali mistrzostw Polski takie porażki nie przystoją.

Świetny początek i wygrana Azotów z MMTS Kwidzyn

Świetny początek i wygrana Azotów z MMTS Kwidzyn

Azoty Puławy świetnie rozpoczęły mecz w Kwidzynie i ostatecznie pokonały Energę Borys MMTS 35:32

(Po lewej Radosław Dobrowolski, rektor UMCS w Lublinie. Po prawej Jakub Banaszek, prezydent Chełma.)

Oddział UMCS w Chełmie? Jest porozumienie między prezydentem a rektorem

Włodarz Chełma zadeklarował nawiązanie trwałej współpracy z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Efektem tego porozumienia jest utworzenie Centrum Kompetencji Europejskich w mieście - miejsce, które ma stać się ważnym ośrodkiem edukacji i miejscem pracy w regionie.

Tak obecnie prezentuje się ulica Granatowa w Lublinie

Ulica Granatowa w Lublinie dziurawa jak ser szwajcarski. Niedługo może się to zmienić

Prace projektowe nad ulicą Granatową miały nabrać tempa, jednak mieszkańcy Węglina Południowego jeszcze poczekają na realizację obietnic. Radna Anna Glijer interweniuje w sprawie poprawy bezpieczeństwa i komfortu użytkowników tej ulicy i dopytuje o miejsca parkingowe. Miasto zapewniało, że prace ruszą, jednak pojawił się duży problem.

Ostra sobota
foto
galeria

Ostra sobota

Ostra Sobota w Klubokawiarni OSTRO! Za djką stanął jeden z najlepszych djów w Polsce - 69beats oraz Szop-n! Jak zawsze było dużo fajnej muzyki. Jeśli jesteście ciekawi jak było, to zapraszamy do obejrzenia naszej fotogalerii.

Lewart zakończył 2024 rok porażką

KS Wiązownica pokonał Lewart Lubartów w meczu o sześć punktów

Na koniec 2024 roku i na początek rundy wiosennej Lewart zagrał bardzo ważne spotkanie w Wiązownicy. Przed pierwszym gwizdkiem obie ekipy w tabeli dzieliło pięć punktów. Beniaminek z Lubartowa miał szansę, żeby znacznie ten dystans zmniejszyć. Niestety, goście przegrali 0:2. A to oznacza, że przerwę w rozgrywkach przezimują na przedostatnim miejscu.

Rafał Trzaskowski kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Co myślą o tym wyborze lubelscy politycy?
wybory prezydenckie

Rafał Trzaskowski kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Co myślą o tym wyborze lubelscy politycy?

Radosław Sikorski w starciu z Rafałem Trzaskowskim, tym żyła polska scena polityczna od kilku dni. Dzisiaj to, kto będzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej na urząd prezydenta RP jest już jasne. Co o wyborze prezydenta Warszawy na kandydata myślą politycy z naszego regionu?

Nieudane pożegnanie Wisły Puławy ze swoimi kibicami

Nieudane pożegnanie Wisły Puławy ze swoimi kibicami

Po blisko dwóch tygodniach przerwy Wisła Puławy wróciła do walki o punkty. Jednak w ostatnim w 2024 roku na swoim stadionie podopieczni trenera Macieja Tokarczyka nie dali swoim kibicom powodów do radości. Marcin Stromecki i spółka przegrali aż 0:4

Nieudane pożegnanie stadionu, Chełmianka tylko zremisowała ze Starem

Nieudane pożegnanie stadionu, Chełmianka tylko zremisowała ze Starem

Chełmiance bardzo zależało, żeby pozytywnym akcentem zakończyć 2024 rok. Gospodarze przede wszystkim chcieli się zrewanżować Starowi Starachowice za porażkę na inaugurację aż 1:5. Dodatkowo w sobotę biało-zieloni żegnali się ze swoim stadionem, który będzie teraz remontowany. Pożegnanie nie do końca się jednak udało. Mecz zakończył się remisem 1:1, a kibice mieli sporo pretensji do działaczy, że nie wszyscy weszli na trybuny.

Nagrodzeni uczniowie III edycji programu "Aktywni Błękitni - szkoła przyjazna wodzie".

Nauka przez działanie. Startuje IV edycja programu „Aktywni Błękitni”

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Lublinie ponownie zaprasza do udziału w ogólnopolskim programie „Aktywni Błękitni - szkoła przyjazna wodzie”. Na uczestników czekają warsztaty, wycieczki - a dla najlepszych - konkursy z nagrodami.

Podlasie w końcówce jednak pokonało Świdniczankę
ZDJĘCIA
galeria

Szalona końcówka. Świdniczanka tylko przez 23 sekundy cieszyła się z remisu w derbach z Podlasiem

Po raz enty mają czego żałować piłkarze Świdniczanki. Po kwadransie meczu z Podlasiem mogli prowadzić 2:0, ale zmarnowali nawet rzut karny. Efekt? Po dramatycznej końcówce przegrali 1:2, a to była dla nich już szósta z rzędu porażka. Rywale z Białej Podlaskiej przełamali się za to na wyjazdach, bo wygrali drugie takie spotkanie w tym sezonie. Poprzednie 21 sierpnia w Chełmie.

Honoris causa na UMCS-ie. Nie każdemu podoba się decyzja uczelni

Honoris causa na UMCS-ie. Nie każdemu podoba się decyzja uczelni

Już w najbliższy poniedziałek (25.11) UMCS wręczy tytuły doktora honoris causa Anne Applebaum, Agnieszce Holland i Oldze Tokarczuk. Wcześniej odbędzie się jednak pikieta środowisk, którym ta decyzja nie przypadła do gustu.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium