Radzyńskie Stowarzyszenie Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych to niezwykłe miejsce na mapie powiatu radzyńskiego. Założone przez rodziców dzieci niepełnosprawnych fizycznie i umysłowo od dekady pomaga swoim podopiecznym w rozwoju i wchodzeniu w trudną codzienność.
– Zaczęło się niepewnie, od dobrej woli kilku osób – wspomina Marta Świć. Poetka i przyjaciółka stowarzyszenia, premierowy gość rozpoczętych w 2019 roku „Spotkań z ciekawymi ludźmi”, cyklicznych wieczorów z (często zmagającymi się z własną niepełnosprawnością) twórcami. Byli pionierami w Radzyniu. Skutecznie dotarli do rodziców dzieci niepełnosprawnych. Jedną z idei założycielskich było wzajemne wsparcie.
Przez przypadek
– Samo założenie stowarzyszenia miało miejsce w 2012 roku. Powstało z inicjatywy rodziców osób niepełnosprawnych. Na początku było trudno, ciężko, ale powolutku szło do przodu. Każdy miał swój udział w założeniu stowarzyszenia, w jego działalności. Chcieliśmy mieć swój lokal, miejsce spotkań, rozmów. Podzielić się doświadczeniami, jakie mamy problemy, jak je rozwiązywać – opowiada wiceprezes stowarzyszenia Stanisław Wiater. – Zależało nam przede wszystkim na integracji osób niepełnosprawnych z otoczeniem: by wychodzić na zewnątrz, pokazywać się, nie ukrywać. Nie wstydzić się przede wszystkim dzieci, takich, jakie mamy. Zaczęło się to powolutku rozkręcać i kręci się do tej pory.
– Trafiłem tu przez kompletny przypadek i zostałem zastępcą prezesa (śmiech – red.). Los tak chciał – dodaje drugi z wiceprezesów, Kazimierz Ostrowski. – Różne tu były koleje, wzloty i upadki. Sama ta siedziba była wcześniej w pałacu. Były praktycznie symboliczne opłaty, ale to było niepewne, nie można było się rozwijać. W końcu chcieliśmy być bardziej samodzielni, zaczęliśmy o to zabiegać. To były takie marzenia, trochę naiwne. Udało się przejąć obecny budynek i plac. Było paru zapaleńców, którzy nie do końca wierzyli. Wyszło.
Wsiąkłam. I przesiąkłam
– Pojechałam na pierwsze spotkanie w Kopinie, zadzwoniła do mnie koleżanka. Mój kolega z ZUS-u powiedział: „Chcesz z nami być?” Tak to się zaczęło (śmiech – red.). Tyle. Pomagałam koledze, potem wsiąkłam. Przesiąkłam. Chcę robić coś dla mojego syna Andrzeja i dla innych. Pokazujemy niepełnosprawność na zewnątrz. Nie ukrywamy naszych dzieci – podkreśla prezes, Sylwia Marczuk.
Pytani o genezę nazwy, przypominają z uśmiechem: – Spodobała nam się metafora szukania czegoś, czego nie ma. Cały czas szukamy tego szczęścia, które jest właśnie poza tęczą.
Dlatego „Ósmy kolor tęczy”. Został zaakceptowany przez wszystkich. Była taki niepisany konkurs na nazwę i akurat to się najbardziej podobało. Szukaliśmy w internecie, ale było tyle nazw typu „razem”, „spotkajmy się”, „bądźmy wspólnie”. A to trochę z takiego bardzo ciepłego, fajnego filmu, gdzie babcia pewnej bohaterki mówiła o szukaniu ósmego koloru tęczy. I tak to powstało.
Nie mają etatów, wszystko robią charytatywnie.
Radzyńska Paraolimpiada
Doczekali się także swojego hymnu (autorstwa znanej rodziny muzyków – Jacka i Michała Musiatowiczów), wykonywanego na rozpoczęcie każdej Radzyńskiej Paraolimpiady; flagowego wydarzenia, integrującego osoby niepełnosprawne z WTZ i Domów Samopomocy z całego regionu, a odbywającego się w hali Zespołu Szkół Ponadpodstawowych.
W hymnie padają słowa:
„W tej pogoni omijamy brata
W tej pogoni omija nas brat
Omijamy siebie na ulicach (...)
W ósmy kolor tęczy wpisz me życie
Ósmy kolor tęczy w tobie jest”
W 2017 roku od ówczesnego wojewody lubelskiego Przemysława Czarnka otrzymali tytuł Laureata Organizacji Pozarządowej „Tym, którzy czynią dobro”.
Cel Paraolimpiad? – Osoby niepełnosprawne wychodzą do społeczeństwa – podkreśla Sylwia Marczuk. – Razem z wolontariuszami, osobami sprawnymi gromadziły ok. 600 osób.
Drugi dom z rodzinną atmosferą
Przy wsparciu ludzi dobrej woli oraz własnymi siłami zaadaptowali budynek po byłej wodomistrzówce, zamieniając zarośnięty, straszący widokiem gmach w gościnne miejsce, w którym drzwi są otwarte dla każdego. Dzierżawią go od Urzędu Marszałkowskiego.
Przekraczając próg siedziby Stowarzyszenia czujesz się, jakbyś wszedł do przyjaznego domu. Z lewej strony gospodarze zapraszają do jasnej kuchni z wygodną kanapą i dużym stołem, na którym na gościa czeka zawsze gorąca kawa lub herbata. Po prawej są sale terapeutyczne w tym mini siłownie wyposażoną w rowery stacjonarne, bieżnie, drabinki, sprzęt do ćwiczeń. Na piętrze jest sala masażu i sala do indywidualnych zajęć terapeutycznych. Jest także bezpłatna wypożyczalnia rowerów trójkołowych oraz wózków inwalidzkich, chodzików, kul i kijków.
– Stawiamy na indywidualne rehabilitacje. Jako OPP utrzymujemy się z projektów i wsparcia sponsorów – mówi Sylwia Marczuk.
Zawsze coś się dzieje
Wielość inicjatyw i wydarzeń przez nich zorganizowanych może bić na głowę aktywność niejednego Domu Kultury: integracyjne pikniki, bezpłatne zajęcia w zimowe ferie i wakacje (dla wszystkich chętnych), wyjazdy, spotkania z ciekawymi ludźmi, giełdy używanych zabawek, charytatywne kiermasze oraz wiele innych okolicznościowych eventów. Co roku organizują dla swoich podopiecznych i ich rodzin wigilię, spotkanie przy „jajeczku”, Dzień Kobiet i Chłopaka, Tłusty Czwartek, Walentynki itd. Dzięki wsparciu Fundacji PZU i pomocy wolontariuszy z PCK przez dwa lata organizowali „Aktywne soboty”.
– Od corocznego spotkania wigilijnego w siedzibie stowarzyszenia odbywają się cotygodniowe spotkania osób niepełnosprawnych w ramach własnych inicjatyw i pomysłów. Celem tych spotkań jest organizacja imienin, urodzin itp. a także imprez kulturalnych oraz rozrywkowych – dodaje pani prezes.
Ogromnym plusem jest duży zielony plac: miejsce niezliczonej ilości pikników, wernisaży, ognisk, zajęć rehabilitacyjnych i sportowych. Członkowie stowarzyszenia własnymi siłami postawili solidną scenę do wydarzeń plenerowych, tworzą też ścieżkę sensoryczną im. Katarzyny Krupskiej-Grudzień (przedwcześnie zmarłej założycielki LGD „Zapiecek”, przyjaciółki tego miejsca)
„Ósmy Kolor Tęczy” współpracuje ze Specjalnym Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym im. Zofii Sękowskiej oraz Dziennym Środowiskowym Domu Samopomocy.
10 lat
W 2022 roku siedziba stała się miejscem schronienia dla Ukraińców; matek z dziećmi, które uciekały przed koszmarem wojny. Z pomocą wolontariuszy (uczniów radzyńskich szkół) zorganizowali wielki polsko-ukraiński piknik integracyjny, z którego dochód został przeznaczony na wsparcie walczących z rosyjskim najeźdźcą.
W sierpniu 2022 świętowali 10-lecie istnienia.
– Po takim czasie jesteśmy bogatsi o doświadczenia, jeśli chodzi o niepełnosprawność, stosunki międzyludzkie. Życie mocno weryfikuje plany. Poznaje się ludzi z tej innej strony, na kogo można liczyć – przyznaje Ostrowski. – Jak zostałem trochę na siłę wiceprezesem, to mnie tak to zmotywowało, że ja sobie teraz nie wyobrażam życia bez stowarzyszenia. Nigdy nie myślałem, że mogę być takim społecznikiem, bo tak jak dużo straciłem na zdrowiu i na kasie paląc papierosy od małego, tak i sporo straciłem jeśli chodzi o stowarzyszenie. To jest taki drugi nałóg.
– A co zyskałeś? – pytają go obecni przy naszej rozmowie członkowie Stowarzyszenia.
– Sam się dowartościowałem. Przez pomaganie. Mogę podziwiać tylko osoby, które nie mają nic wspólnego z niepełnosprawnością, a potrafią się tutaj angażować itd. Nie ukrywam, że jeśli chodzi o mnie, to napędza mnie syn Maciek. Pomimo rodziny, przyjaciół i innych rzeczy, to człowiek chce mieć jakoś tam w miarę taką pewność, że nie zostawił go na lodzie. I takim głównym dążeniem jest to, żeby kiedyś, małymi kroczkami powstał jakiś dom spokojnej starości. Sporo osób o tym mówi, jest duże zapotrzebowanie. Mamy coraz starsze społeczeństwo i do tego wśród nich już dużo niepełnosprawnych.
Plany i marzenia
Zrzeszeni w „Tęczy” mają nadzieję, że będą się zgłaszać ludzie, nie tylko z dziećmi niepełnosprawnymi, ale też tacy, którzy chcieliby po prostu coś robić dla Radzynia.
– O tej małej społeczności myślimy cały czas. Gdzieś za granicą są takie piękne kluby, które na przykład witają na ulicy nowego sąsiada. U nas nie ma takiej tradycji, a można byłoby. Tak przy kawie, może raz na miesiąc się spotkać? Same kobiety, sami ojcowie, może razem z dziećmi? Także formy tych spotkań można wymyślać przeróżne – dzieli się marzeniami prezes.
– Nie ma co ukrywać, że pomimo tego, że jesteśmy jako stowarzyszenie apolityczni itd., nie da się bez polityki żyć. Jesteśmy zależni. Wszystko zależy od tego, czy władze nas będą zauważały, będą nam chciały pomóc. My będziemy mieli lżej, a wszyscy potrzebujący lepiej – dodaje Ostrowski.
– Jak co roku, nasze tegoroczne plany są uzależnione od uzyskanych kwot dotacji z pisanych przez nas projektów – odpowiada pytana o plany na drugą połowę 2023 roku prezes Marczuk. – Złożyliśmy do starostwa ofertę realizacji zadania publicznego upowszechnianie sportu na VIII Radzyńskią Paraolimpiadę. Jest to kontynuacja wydarzenia sportowo-rekreacyjnego po okresie pandemii dla osób niepełnosprawnych przy udziale osób sprawnych z radzyńskich szkół, powiatu radzyńskiego, a także województwa.
Kolejnym wnioskiem złożonym do powiatu jest oferta na „Kreatywne wakacje”.
– Ma na celu aktywne spędzenie wakacji przez osoby niepełnosprawne. Zaplanowane są krótkie wycieczki, a uczestnicy projektu będą planowali i przygotowywali, przy pomocy zarządu stowarzyszenia, wybrany dzień wakacji – dodaje Sylwia Marczuk. – Podsumowaniem będzie impreza zorganizowana przy pomocy i zaangażowaniu uczestników.