Znamy już przyczynę pożaru hotelu W Krainie Alicji Wellness&Spa, do którego doszło w sobotni poranek w Nałęczowie. Wykluczono, żeby odpowiadała za to wadliwa instalacja fotowoltaiczna znajdująca się na dachu, jak sugerowano na początku. Okazuje się, że ogień wybuchł w zupełnie innym miejscu.
Ogień pojawił się w sobotę wczesnym rankiem. Doszczętnie spłonęło drewniane poddasze i dach hotelu. Na szczęście pensjonariuszom, pracownikom i właścicielom nic się nie stało. Tuż po zdarzeniu jedno z nieoficjalnych źródeł informowało, że przyczyną pożaru mogła być wadliwa instalacja fotowoltaiczna. Pracownicy hotelu już w poniedziałek zdementowali tę informację w krótkim wpisie w mediach społecznościowych.
- „NIE SZUKAJCIE SENSACJI! Nie wymyślajcie przyczyn pożaru w naszym obiekcie!!! Był to wypadek spowodowany urządzeniem w pralni!!! Każda inna informacja jest kłamstwem!!!” – napisano na profilu Wellness & Spa W Krainie Alicji na Facebooku.
O tym, że przyczyną pożaru była awaria jednego z urządzeń w pomieszczeniu hotelowej pralni, a zajście nie miało nic wspólnego ze znajdującą się na budynku instalacją fotowoltaiczną poinformowała nas także Jolanta Galant z firmy APP Energy, której hotel był klientem.
- Biegli ustalili, że początek pożaru był w hotelowej pralni, powodem był jedno z urządzeń z wyposażenia, które zostało zabrane do ekspertyzy w celu ustalenia przyczyny zapalenia. Dopiero po tym badaniu biegli wydadzą dokumentację właścicielce obiektu. Podkreślam, że w tym pomieszczeniu nie było żadnych urządzeń ani okablowania związanego z instalacją fotowoltaiczną - Jolanta Galant napisała w e-mail skierowanym do redakcji.