Choć serce dziewczynki pracuje, mózg przestał funkcjonować. Lekarze są bezradni. – Ale ja wierzę, że zdarzy się cud. Bo przecież serduszko Malwinki wciąż bije – mówi zrozpaczona matka. Córeczka własnym ciałem ocaliła jej życie.
Po serii specjalistycznych badań lekarze nie mają złudzeń. Szanse na uratowanie dziewczynki graniczą z cudem.
Do tragedii doszło dokładnie dwa tygodnie temu. Pisaliśmy o tym w Dzienniku. Malwinka została ciężko
ranna w serce, kiedy stanęła w obronie swojej 41-letniej matki Ełły J.
Kto oprócz lekarzy pomaga Malwince? O tym więcej w piątek w papierowym wydaniu Dziennika Wschodniego.