W 1989 roku 9-letni Michał Przeciechowski został jedną z "twarzy" plakatu lubelskiego Komitetu Obywatelskiego "Solidarność". Dziś ma 29 lat i mówi: Myślę, że zrobiłem dobry użytek z tej wolności, którą wywalczyło pokolenie moich rodziców
- Przed wyborami zrobiliśmy badania i okazało się, że ludzie nie są zainteresowani, żeby iść i głosować - wspomina mecenas Tomasz Przeciechowski, w 1989 roku sekretarz Komitetu Obywatelskiego "S" na Lubelszczyźnie.
- A grupą, która najsłabiej wypadła w tych badaniach były kobiety. Stąd pomysł, by pokazać na plakacie wyborczym chłopca patrzącego prosto w oczy wyborców. Wiadomo - kobiece serca są wrażliwe na dzieci.
Pracę nad zdjęciami do plakatu Michał wspomina z uśmiechem: Przed sesją zdjęciową bawiłem się na podwórku i miałem całe ręce w smole. Ciężko było to zdrapać z palców i na zdjęciu widać, że nie są idealnie czyste. Poza tym musiałem wiele godzin trzymać palce szeroko rozstawione i już nie dawałem rady.
Afisz zawisł w całym mieście. Jego bohatera natychmiast rozpoznali koledzy ze szkoły, z podwórka, nauczyciele. - "Tobie się uda, tobie się uda!" krzyczeli do mnie - śmieje się Michał. - Trochę się wstydziłem tej "popularności", czasem nawet udawałem, że to nie ja.
Michał skończył liceum im. Jana III Sobieskiego w Lublinie, potem prawo na UMCS. Ale nie kontynuował rodzinnych, prawniczych tradycji.
- Ja to jestem taki trochę niespokojny duch. Po studiach zacząłem na poważnie rozwijać swoją największą życiową pasję, czyli windsurfing - mówi Michał. - Deska jest dziś moją pracą. Mam szkołę windsurfingu na Helu, a na Hawajach firmę, która projektuje i produkuje sprzęt do kitesurfingu. Czy mi się udało? Mam 2-letniego syna, pasję, fajną pracę, przyjaciół, marzenia, które mogę realizować. Jestem panem swojego życia, wolnym człowiekiem. Mogę wszystko.