Poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Mańka w swoim rozliczeniu podatkowym w rubryce dochody wpisał 106,2 tys. zł brutto. Ale nie wszystkie osoby ze świecznika są skore do pokazania wyborcom swojego PIT-a.
Marszałek województwa Edward Hunek (PSL) wolałby nie ujawniać swojego oświadczenia. – Skorzystam jedynie z ulgi budowlanej. Jestem marszałkiem krótko. Pokażę swoje oświadczenie w przyszłym roku.
Swój PIT chce także przedstawić Dziennikowi starosta lubelski Paweł Pikula (PSL). – Ale wcześniej muszę go wypełnić. Dotychczas tego nie zrobiłem – zaznacza.
Informacją o swoim zeznaniu nie chce się podzielić poseł Grzegorz Kurczuk (SLD). – Nie mam żadnych tajemnic, ani dodatkowych dochodów poza uposażeniem poselskim. Po prostu nie odpowiada mi robienie z tego sensacji.
– Wszystkie moje dochody są jawne i złożyłam je w Sejmie w oświadczeniu majątkowym – mówi posłanka Zyta Gilowska (PO). – PIT-a nie pokażę, ponieważ rozliczam się wspólnie z mężem. Nie byłby z tego zadowolony.
Częściowo swoje oświadczenie podatkowe chce ujawnić Marek Tęcza (SLD), przewodniczący Sejmiku Wojewódzkiego. – Mój PIT ma niewiele wspólnego z samorządem wojewódzkim. Nie mam nic do ukrycia jeśli chodzi o moje pobory przewodniczącego i ulgi, z których skorzystałem. Ale przecież ja mam także dochody z prywatnej firmy i wolałbym ich nie upubliczniać.
Poseł Stanisław Głębocki (Samoobrona) zapowiada, że po rozliczeniu pokaże swój PIT Dziennikowi. Podobnie posłanka Elżbieta Kruk (PiS). – Pewnie będę się rozliczać w ostatniej chwili – mówi.
Senator Adam Biela (LPR) miał zamiar wypełnić zeznanie wczoraj. – Będzie do wglądu w poniedziałek – mówi.
Poseł Wiktor Osik (SLD) już się rozliczył. – Mój roczny dochód brutto wyniósł w ub. roku 120 tys. zł. Skorzystałem z ulgi z tytułu kasy mieszkaniowej na 1,4 tys. zł i z tytułu kupna pomocy naukowych na sumę 300 zł. Rozliczałem się sam. A swój PIT ujawnię, gdy wrócę z Warszawy.
Poseł Andrzej Mańka (PiS) w ubiegłym roku osiągnął dochód 106,2 tys. zł brutto. Rozliczał się wspólnie z żoną. Odliczenia z tytułu remontu mieszkania i leczenia wyniosły 7,2 tys. zł. Będzie musiał dopłacić fiskusowi 3 tys. zł. – Uważam, że informacje o zarobkach osób publicznych powinny być jawne. Jeśli ktoś decyduje się na sprawowanie takiej funkcji, powinien zdawać sobie sprawę, że nie ma prawa ukrywać swoich dochodów –uważa poseł.
Swoje zeznanie podatkowe ujawnił poseł Robert Luśnia (LPR), według rankingów jeden z najbogatszych posłów. – Rozliczyłem się wspólnie z żoną. Mój ubiegłoroczny dochód brutto wyniósł 31,7 tys. zł. Wykorzystałem tylko ulgę z tytułu odliczenia mieszkaniowego na kwotę 163 zł 28 gr. Zanim zostałem posłem byłem bezrobotny ze względu na sytuację w lubelskim „Herbapolu”, którego jestem udziałowcem.