Całe Puławy to zaledwie dwa budynki. Do najbliższej miejscowości trzeba jechać trzy kilometry leśną drogą. Trudno uwierzyć? A jednak to prawda! Bo w Polsce są jeszcze trzy miejscowości, które nazywają się dokładnie tak, jak nasze Puławy
Dwa domy i już
- Bo naprzeciwko mojego domu jest wzgórze, na którym bardzo często można zobaczyć sarny - tłumaczy Zbigniew Giłka.
Sarnia Góra stała się Puławami na początku lat osiemdziesiątych. Dlaczego? Tego sołtys nie pamięta, bo zamieszkał tu dopiero w 1988 roku. Natomiast jeszcze wcześniej, Sarnia Góra nosiła nazwę Ameryka i tak ją kojarzą starsi mieszkańcy okolicznych miejscowości.
- Okolica jest niezwykle malownicza, na trasie do Koszalina jest sporo jezior. To poniemieckie stawy. Zachowały się też poniemieckie zabudowania. Mój dom, dodam, że najmłodszy w okolicy, został wybudowany w 1939 roku . Natomiast w pobliskim Ryszewku jest piękny przypałacowy park - opowiada sołtys Giłka.
Nasze Puławy kojarzą się sołtysowi z Zakładami Azotowymi, ale nigdy tu nie był. Pamięta tylko, że mijał drogowskaz na Puławy, jak jechał do Warszawy.
Puławy z wyciągiem
Puławy leżą u podnóża Beskidu Niskiego, nad Wisłokiem. Jest tu wyciąg narciarski.
- W tygodniu przyjeżdża niewielu turystów, ale w weekendy to tu mamy narciarzy zatrzęsienie - dodaje sołtys Bruzda.
W Puławach mieszka około 140 osób. Ludzie utrzymują się z rolnictwa i agroturystyki. Na wypoczynek do Puław chętnie przyjeżdżają Słowacy i Niemcy. W sołectwie puławskim są też dwie stadniny koni, które specjalizują się w hodowli hucułów i angloarabów.
Nieopodal miejscowości jest też hodowla bydła szkockiego.
Droga, która biegnie od strony Rymanowa, kończy się w Puławach. A raczej, jak podkreśla sołtys Bruzda, to w Puławach się zaczyna.
- Narzekają tu często ludzie, że Puławy to koniec świata, bo drogi dalej nie ma. A ja im mówię: ludzie, przecież to właśnie tutaj świat się zaczyna, to nie gadajcie, że się kończy! - śmieje się Daniel Bruzda.
Leszcze wzięły Puławy
Pani sołtys mieszka tam od 28 lat, przeprowadziła się z pobliskiej wsi. O tym, skąd wzięła się nazwa miejscowości, słyszała od starszych mieszkańców.
- Bo to było tak, że połowa wsi była dziedzica, co się Puławski nazywał, a druga połowa to była Leszczyńskiego, no i stąd te Puławy i Leszcze - tłumaczy Krystyna Kacprzak.
Sołtys narzeka, że w okolicy jest duże bezrobocie. Ludzie żyją głównie z rolnictwa.
- Wieś nie jest bogata, choć jest kilka pięknych gospodarstw. Ale kiedy ostatnio mieliśmy zebranie wiejskie, to ludzie narzekali, że ciężko jest. Bo wie pani, ceny żywca na łeb na szyję spadły, pszenicy to samo i za co tu żyć - zastanawia się sołtys Kacprzak.
Dawniej ludzie uprawiali tu głównie mak, buraki i ziemniaki. Teraz nie ma na to popytu, prawie wszyscy przerzucili się na zboże. Do tego hodują trzodę chlewną. Sołtys narzeka też, że dużo młodych z okolicy wyjeżdża.
- Ja mam jedyną córkę, która już pięć lat temu wyjechała do Londynu. A ci, co zostali, to co mają robić, jak pracy nie ma? A stoją pod sklepem i tyle - kończy smutno Krystyna Kacprzak.
Monika
Połowska