Na nauczycieli i urzędników samorządowych w Żyrzynie padł blady strach. Jeśli gmina do końca roku nie zdobędzie 2 milionów złotych, ponad sto osób nie dostanie na święta pensji.
W środę w gimnazjum w Żyrzynie nauczyciele nie chcieli z nami rozmawiać. Dyrektorka szkoły przyznała jednak, że powiadomiła pracowników, że mogą nie dostać pensji w grudniu. Jak to przyjęli?
– Na pewno nie było z tego powodu uśmiechu na ich twarzach – odpowiada Iwona Kozłowska. – Gdyby to jeszcze było w innym miesiącu, ale to grudzień. Przecież będą święta i każdy chciałby dostać należne mu pobory. Czy będzie jakiś protest? To świeża sprawa i nie mieliśmy nawet okazji jej przedyskutować.
W obronie pracowników staje jeden z radnych.
– Szkoda ich, nie są niczemu winni – komentuje Stanisław Wach. – Już rok temu mówiłem, że przyjęcie takiego budżetu skończy się źle. Nikt mnie wtedy nie słuchał.
Wszystko rozbija się o ujęcie w tegorocznym budżecie 2,3 mln zł ze sprzedaży zespołu pałacowo-parkowego w Żyrzynie. Sęk w tym, że mimo dwóch przetargów i obniżenia ceny o 300 tys. zł nie znalazł się chętny na zakup nieruchomości. W budżecie jest dziura.
– Na razie nie ma problemu. Będziemy się martwić, jak nie uda się sprzedać zespołu pałacowo-parkowego – mówi wójt Andrzej Bujek.
Na ostatniej sesji radni postanowili, że gmina po raz trzeci może próbować pozbyć się pałacu, ale tym razem za nie mniej niż 1,8 mln zł. W następnym tygodniu ma nastąpić ogłoszenie rokowań w tej sprawie. Rozstrzygnięcie zaplanowano na przełomie listopada i grudnia.
Tylko czy wtedy, w momencie wypłaty poborów za dwa miesiące oraz obowiązkowych "trzynastek”, gmina nie nadweręży budżetu na 2012 rok?
– Jeśli tak się stanie, będziemy musieli ciąć inwestycje i wydatki rzeczowe. Skupimy się tylko na bieżących wydatkach –przyznaje wójt.
Nie tylko Żyrzyn
W październiku nie dostało poborów prawie 40 pracowników (w tym wójt) Urzędu Gminy w Międzyrzecu Podlaskim. Wszystko przez konflikt między wójtem Mirosławem Kapłanem (PiS) a dominującym w Radzie Gminy ugrupowaniem Nasza Gmina. W styczniu doszło do pierwszego starcia i na sesji budżetowej rada o 23 proc. obcięła planowane wydatki na pobory urzędników. Teraz nie ma pieniędzy na płace do końca roku. Na ostatniej sesji radni odrzucili wniosek wójta o przesunięcia w budżecie. Wczoraj 37 osób pracujących w Urzędzie Gminy wystąpiło do wójta z wnioskami o wypłatę wynagrodzeń za październik. Grożą, że skierują wnioski do Sądu Pracy.