Co najczęściej słyszą mieszkańcy Puław, którzy ze skierowaniem próbują się zarejestrować do lekarza specjalisty? Proszę przyjść w kwietniu.
Długie kolejki w gabinetach specjalistycznych utworzyły się już na początku roku. Najtrudniej dostać się do okulisty, ortopedy, neurologa, kardiologa i psychiatry.
– Do kardiologa zapisujemy dopiero na kwiecień – usłyszeliśmy w ZOZ „Medical”, działającym przy Zakładach Azotowych. Kwietniowy termin proponuje również rejestratorka w Centrum Medycznym „Internus”. Tutaj próbowaliśmy zapisać się do ortopedy i okulisty. Z kolei psychiatra ma zajęte miejsca w kolejce do końca lutego. Drugi psychiatra ma jeszcze wolne terminy na luty, ale do wizyty trzeba dopłacić z własnej kieszeni 40 zł.
– Do reumatologa mogę zapisać za tydzień – informuje rejestratorka w przychodni „Esculap”. To rekordowo krótki termin. Jest też jeszcze nie oblegany, bo świeżo pozyskany z Radzynia Podlaskiego, psychiatra. Wizyta od ręki. Niestety – płatna. Kolejek nie ma też do neurologa w przychodni „All Med”, ale że nie jest „kontraktowy”, wizyta kosztuje 60 zł.
Przyszpitalna Przychodnia Specjalistyczna nie prowadzi zapisów z wyprzedzeniem. Tu panuje prawo silniejszego. Do specjalisty dostanie się ten, kto najwcześniej wstanie i wywalczy sobie numerek. A walka jest ostra: jeden z neurologów przyjmuje tylko po trzy osoby, drugi tylko po osiem. Kto się nie załapie, wraca do domu i planuje kolejne nocne czuwanie pod przychodnią. Telefoniczna rejestracja też się nie uda. Telefon łączy dopiero od godziny 7.00, a wtedy już wszystkie miejsca są zajęte.
– Moglibyśmy przyjmować znacznie więcej pacjentów, ale dostaliśmy od NFZ mniejszy kontrakt, niż chcieliśmy. Teraz musimy się trzymać miesięcznych limitów przyjęć – mówi Barbara Zarychta, dyrektor Centrum Medycznego „Internus”.
Ale są też w Puławach tacy chorzy, którzy nie znają problemu kolejek i walki o numerki. Na przykład chorzy na padaczkę, którzy mają swoją własną poradnię w „Esculapie”.
– Dzięki tej poradni moi pacjenci mają komfortową sytuację. Nie muszą oczekiwać w długich kolejkach do neurologa razem z tłumem cierpiących na inne schorzenia – mówi epileptolog Roman Chwedorowicz, pracownik Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie.
Komfortową sytuację mają też pacjenci z nadwagą. Nowo otwarta w „Internusie” poradnia chorób metabolicznych nie cierpi na nadmiar pracy.