Dwie osoby nie żyją. To skutek pożaru, do którego doszło wczoraj wieczorem w miejscowości Osiny (pow. puławski). Strażacy walczyli z ogniem przez ponad 3,5 godziny.
Mieszkańcy Osin w powiecie puławskim są wstrząśnięci tragedią, do jakiej doszło w ich miejscowości ostatniej nocy. Ogień w jednym z domów zauważono ok. 21:40. Wkrótce w niewielkiej miejscowości na trasie Puławy-Żyrzyn rozwyły się syreny. Na miejsce przyjechało 9 jednostek.
Strażacy rozpoczęli akcję gaśniczą i weszli do środka w poszukiwaniu domowników. Na piętrze znaleźli ciało 55-latki, które wynieśli na zewnątrz. Ratownicy podjęli próbę reanimacji, ale było już za późno. Uratować nie udało się także jej syna. Ciało Pawła (28 l.) strażacy znaleźli na strychu. Z pożaru uratowała się jedynie jego babcia, która mieszkała na parterze. Gdy zauważyła pożar, szybko wybiegła z domu w poszukiwaniu pomocy. Teraz sama jej potrzebuje, bo dom, wnętrze budynku, w wyniku pożaru, zostało zniszczone. To, czego nie zajął ogień, zalała woda.
- To ogromna tragedia - przyznają sąsiedzi, którzy są wstrząśnięci po tym, co stało się w ich miejscowości. - Niedawno umarł ojciec chłopaka, a teraz to. W ciągu miesiąca zginęła cała rodzina - mówią ze smutkiem.
Akcja gaśnicza zakończyła się po 1 w nocy. Na razie nie wiadomo co było przyczyną pojawienia się ognia. W poniedziałek na miejscu pracował prokurator. Powołany został także biegły z zakresu pożarnictwa, który ma pomóc w ustaleniu okoliczności tego zdarzenia.
- Na razie nie wiemy, co się stało. Rozpoczynamy czynności w tej sprawie, przesłuchamy świadków, zlecimy sekcje zwłok - mówi Grzegorz Kwit, szef puławskiej Prokuratury Rejonowej. - Nie sądzimy jednak, że mogło to być celowo podpalenie - przyznaje.