Dziś zakończą się prace nad montażem urządzenia, które koło Gołębia będzie wiercić w ziemi otwór na głębokość prawie 4 kilometrów. W lutym dowiemy się, czy złoża gazu ziemnego lub ropy naftowej uczynią region potentatem w wydobyciu któregoś z tych surowców
– Otwór będzie wykonywany amerykańskim urządzeniem National 110 UE, które może wiercić nawet do głębokości 6 kilometrów – mówi Władysław Więcek, kierownik wiertni. Prace montażowe urządzenia już się kończą. W sobotę odbędzie się jego komisyjny odbiór, czyli kolaudacja urządzenia. Wtedy rozpoczną się prace wiertnicze – dodaje Więcek.
Wiertnica każdego dnia średnio może pokonać niecałe 30 metrów. Docelowo otwór ma mieć długość 3725 metrów. Odejście od pionu będzie wynosiło 920 metrów.
Planowaną głębokość chcemy osiągnąć w połowie lutego – zapowiada Więcek.
W załodze wiertniczej łącznie pracuje około 50 osób. Obowiązuje system dwuzmianowy, czterobrygadowy. Dwie z brygad przez dwa tygodnie pracują po 12 godzin na zmiany. Pozostałe dwie podejmą prace w następnych dwu tygodniach.
Jeśli przypuszczenia się sprawdzą, ekipa powinna trafić na złoża ropy naftowej i gazu ziemnego, które bardzo często występują razem.
– Spodziewamy się, że będzie to pochodzący z utworów karbonu gaz ziemny – mówi Więcek. – Czyli że będzie miał niewiele zanieczyszczeń siarką.
Jeśli wynik odwiertu będzie pozytywny, można je będzie wykonać w innych miejscach. A gdy specjaliści ocenią, że wydobycie złóż będzie opłacalne, powstanie kopalnia.
Odkrycie złóż gazu ziemnego miałoby duże znaczenie. Jego bezpośrednim odbiorcą mogłyby być na przykład Puławy czy Zakłady Azotowe. Na wydobyciu złóż skorzystaliby również puławianie.
– Liczę na to, że w tym miejscu będzie wydobywana ropa naftowa albo gaz ziemny. Może będzie można tam znaleźć pracę – mówi Łukasz Krekora, mieszkaniec Gołębia.
Przy tego rodzaju robotach trzeba jednak mieć odpowiednie wykształcenie i doświadczenie związane z górnictwem naftowym i gazownictwem, dlatego większa część zatrudnionych przy wydobyciu będzie przyjezdna, przypuszczalnie z Jasła. Na pracę może liczyć zaledwie kilka osób. Skorzystają natomiast okoliczne sklepy, w których górnicy będą robili zakupy, oraz gmina, do której będą wpływały podatki.
Inwestorem prac pod Gołębiem jest Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA.